Ostatnio cały czas narzekałam,a to zimno, a to nic mi się nie chce, a to coś tam jeszcze. A tak naprawdę wystarczył jeden dzień wolnego, żebym się jakoś ogarnęła. Wyspałam się - obudziłam się zgodnie z zapotrzebowaniem organizmu a nie przy przenikliwych dźwiękach budzika (moje muszą być baaardzo przenikliwe, bo nie jestem rannym ptaszkiem).
I od razu humor lepszy, więcej energii, coś mi się chciało, dieta była przestrzegana bez żadnych wyjątków, ćwiczenia odćwiczone ha ha. Tak by mogło już zostać, ale wiadomo w poniedziałek budzik zadzwoni znów i znów nie będzie mi się chciało.
Ale nie jest tak najgorzej - mam na co czekać - w grudniu zawsze biorę sobie drugą połowę urlopu, tak dwa razy do roku muszę sobie odpocząć fizycznie i psychicznie. Zawsze potem z nową energią wracam do codziennych zajęć.
Tak że teraz na razie jest weekend, siła i moc jest ze mną ;). Wolno bo wolno ale jakoś chudnę co poprawia mi nastrój. A od poniedziałku będę myślała o grudniu kiedy to mam urlop i urodziny i Gwiazdkę i w ogóle same super rzeczy - to jest zawsze mój ulubiony miesiąc.
PS 1. Wyzwanie nadal jest realizowane bezproblemowo - super.
PS 2. Nie wiem dlaczego ale miałam dziś rano problemy z serwisem Vitalii - już przeszło, ale nie mogłam się w ogóle zalogować do swojego konta - normalnie zgroza. Ciekawe czy to cały serwis czy tylko u mnie??
angelisia69
12 listopada 2016, 13:44Sen dziala jak lekarstwo,i nie za dlugi nie za krotki ale odpowiedni dla naszego organizmu.Mi 6-7h wystarcza bo juz poznalam doglebnie swoj naturalny rytm,i powiem ci ze jak odepsie dluzej badz krocej to jestem nie do zycia.Fajnie ze juz humorek sie poprawil,teraz korzystaj z urokow jesieni/zimy ;-) zamiast marznac tylko hihi
Malrad
12 listopada 2016, 16:16Jak śpię dłużej jest ok - ale kiedy się nie wyśpię - brrr. Faktycznie poprawiło mi się ;) Oby tak dalej - a kiedy spadnie śnieg i zrobi się mroźno a nie chlupiście będę super zadowolona.