ale tydzien .... w pracy afera.... tak to jest jak sie pracuje z pieniędzmi..... mam dość tego wszystkiego..... cały czas cos..... jak nie to to tamto :( oszalec można :( wolałabym siedziec z Martą w domu i patrzec jak sie rozwija.... bo przez tą głupią prace trace jej wazne momenty.... po co ja sie na to zgodziłam :(
wagi swojej nie znam.... ale mysle ze jest troche lepiej..... wczoraj był fitnes i małe bieganko.... kondycja... a własciwie jej brak nie pozwoliły na więcej :(
i znowu mam doła..... wytrzymac tylko dzisiaj i weekend :)
verden
11 września 2009, 11:41nie martw sie, jeszcze kilka godzinek i do domku, a potem weekend wiec odpoczniesz. Pozdrawiam cieplutko :)
Cwalinka
11 września 2009, 10:52Ci byc ciezko, ale praca chyba tez jest dla Ciebie wazna? nie omijasz tego co najwazniejsze, wracasz i jestes cala dla Martusi, ja wlasnie szukam pracy i troche sie boje ale jest to nam potrzebne, no tak zaraz stuknie roczek panienek :) buziaki