Rano w sobotę popłakałam się z powodu wydarzeń w Paryżu....
....i wcale nie miałam ochoty iść na to oficjalne spotkanie z władzami mojego zakładu pracy....
około czternastej wróciłam z salonu i miałam humor paskudny.....
Jakoś się poskładałam do tzw "kupy" i poszliśmy na 17.00 na spotkanie.
Po jakiś 2-3 godzinach zajrzałam na mój telefon, a tam 10 połączeń nieodebranych od mojego syna!!!!!!
Zadzwoniłam, a on mi mówi: byłoby spłonęło nasze mieszkanie....
okazało się, że pijany sąsiad pod nami (taki menelowaty) smażył sobie coś w kuchni i zasnął albo zapomniał i zajęła się boazeria ogniem, pod tym drewnem miał plastikowe rurki dopływowe i przetopiły się i tryskała woda i tumany czarnego dymu się unosiły z okna.
Podjechały trzy jednostki straży pożarnej, a mojego syna nie było w domu i mu zadzwoniono (z trzech różnych źródeł), że U NAS się pali !!!!!
Powiedział, że jak się zbliżał do naszego domu to się cały trząsł i nie potrafił zapytać strażaka jaka jest sytuacja w naszym mieszkaniu. Dopiero jego kolega zapytał i pan strażak powiedział, że "pod czwórką" nic się nie stało.
Chcieliśmy wracać z tego przyjęcia, ale syn mi mówił, że spoko, nic już się nie dzieje, a on będzie już w domu.....
No, masakra jakaś!!! Strach z takim mieszkać pod sobą!!!!!
Jedzeniowo dałam rade
Wprawdzie nie jadłam według rozpiski diety, ale myślę, że w 1600 kcal się zmieściłam w sobotę. W niedzielę już wg harmonogramu.
....mimo, że upiekłam ciasto marchewkowe:
nie jadłam go, zjedli tylko domownicy i syn mojego D.
..a mnie się po prostu podoba to ciasto
Przepis dla zainteresowanych:
4 jajka ubijamy z 1 szklanką brązowego cukru.
Dodajemy na przemian olej i mąkę z sodą (olej= 1 szkl.; mąka= 2 szkl.; soda= 2 łyżeczki)
Na końcu wsypujemy dwie szklanki startej marchewki na drobnej tarce. Wylewamy do formy i pieczemy około 40 minut w temp. 180 stopni ( do suchego patyczka).
Po wystudzeniu przekładamy kremem z serka mascarpone. Ja zrobiłam z tego co miałam w lodówce:
2 jogurty naturalne ubiłam z fixem do bitej śmietany, dodałam cukier waniliowy i aromat cytrynowy, osobno utarłam pół kostki masła z cukrem pudrem (3 łyżki). Do masła dodawałam po łyżce ubitych jogurtów i mieszałam.
Drugi krem (ten na górze ciasta) to:
500 ml soku z marchewki (ja wzięłam taki Biedronkowy)
odlewamy pół szklanki i rozpuszczamy w tym budyń albo kisiel, resztę zagotowujemy i zagęszczamy tym budyniem/kisielem. Po zagotowaniu ściągamy z ognia i dodajemy galaretkę pomarańczową, mieszamy, studzimy i wylewamy na ciasto. Do lodówki na co najmniej 2 godziny. Smacznego!
Buziolki......
kitkatka
16 listopada 2015, 21:24U mnie najwięcej szkód robi prezes i biznesmen w jednym czyli mój ukochany "sąsiad". Meneli mamy lepiej wychowanych. Aż mi ślinka poleciała z powodu tego kremu z marchewki. Pozdrówka
dytkosia
16 listopada 2015, 21:05Dzięki za przepis :) bo ciacho wygląda super. A sąsiad jak zagraża to zgłaszajcie niech mu zmienią gaz na prąd bo zagraża innym czego już dowód macie znam sytuację, że sąsiadom sie udało to załatwić bez wcześniejszego pozaru
hewaa
16 listopada 2015, 19:43No, to Wam sąsiad narozrabiał. Na całej lini. Ciasto wyglada smakowicie. Fajnie ,że wstawiłaś przepis. Pozdrawiam
agnes315
16 listopada 2015, 11:32To w ogóle był jakiś czarny weekend :( Umarła koleżanki z Vitalii mama, drugiej teścia siostra, pożar w Twoim bloku, o Paryżu nawet nie mówię :(( Mam już kilka przepisów na te marchewkowe ciasta podrukowanych i się zebrać nie mogę, może w końcu zrobię :) Buziaki )*
Malgoska39
16 listopada 2015, 21:06no, skup sie! Ciasto smakowite :D a Weekend rzeczywiście jakiś dziwny....
sachel
16 listopada 2015, 08:46Współczuję przeżyć i sąsiedztwa. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Dziękuję za przepis - czuję, że moim maluchom będzie smakować.
Malgoska39
16 listopada 2015, 11:12superowe jest, serio. Do kremu nie zapomnij dodać skórki z cytryny lub aromat cytrynowy, bo to daje taką fajną kwaskowość. :)))))
Magdalena762013
16 listopada 2015, 08:15Ale ciekawy pomysl na ta polewe marchewkowa:). A sobota naprawde pelna nerwow, ale dobrze chociaz, ze u syna ok.
Malgoska39
16 listopada 2015, 11:07też mi się właśnie spodobał ten pomysł. Polewa jest superowa, bo robiłam na moje urodziny (w marcu) i wszyscy właśnie się zajadali i brali przepis. W tym kremie z serków fajny smak robi właśnie ten aromat cytrynowy albo skórka z cytryny. :))))