Dzień zaczęłam od ciastka francuskiego z czekoladą, do tego kawa z mlekiem
zero wyrzutów sumienia! o!
II śniadanie wyglądało jak zazwyczaj moje pierwsze, czyli:chleb rustykalny (żytni) z serkiem i papryką czerwoną.
Na obiad mam szpinak i kawałek piersi z kurczaka wędzonej.
Pewnie wypiję jeszcze kefir przed obiadem.
Na kolację w planie marchewka z masłem, płatkami migdałowymi i czosnkiem.
Jutro wyjeżdżamy znowu na wycieczkę. Tym razem jedziemy do Gniezna na 3 dni.
Wyjeżdżamy w piątek o 15.30, a wracamy w niedzielę wieczorem.
Jedzenie będzie wyjazdowe, więc pewnie przyjadę znowu z dodatkowymi gramami lub kilogramami!
bo jak jest podane i wszyscy jedzą, to nie ukrywam, jest mi ciężko się opanować i zjeść tylko to co powinnam
Miłego dzionka!
Buziolki....
toja4
2 października 2015, 15:25Pyszne śniadanie. Czasami tak po prostu trzeba inaczej się nie da. Miłego weekendu
kitkatka
1 października 2015, 20:22Zawsze jest nadzieja, że jedzenie będzie paskudne. Za to pogoda ma być cudna. Pozdrówka
fiona1971tlen.pl
1 października 2015, 12:35Ale ostatnio zwiedzasz...
Maarchewkaa
1 października 2015, 12:30Mi tez zawsze ciężko jest z dietą na wyjazdach...ale staram sie chociaż jeść coś zdrowszego a wiec chyba to dobrze? ;D pozdrawiam:)
saga86
1 października 2015, 12:25No widzisz też tak mam dlatego waga stoi niemiłosiernie w mniej więcej takim samym punkcie :( ale są czasem sytuacje ważniejsze niż dieta :)
SylwiaS1974
1 października 2015, 11:40Wiadomo, że na wyjazdach trudno trzymać dietę, ale dodatkowy ruch sprawi, że spalisz te nadprogramowe kal i będzie ok. Miłego wyjazdu.