Nadrabiam zaległości (w pracy) i przygotowuje wszystko na mój urlop....
Dobrze że juz po weekendzie, bo w niedzielę jadłam tak jak wszyscy i waga poszybowała do wartości 90,4 kg!!!!
Dzisiaj już 89,7 kg....
w tygodniu mi łatwiej trzymać na wodzy zapędy jedzeniowe.
Dzisiaj na śniadanie zjadłam dwie małe suche kromki chleba; jedną paprykę spiczastą słodką i dwie parówki drobiowe.
Obiad: szaszłyk warzywno-mięsny, surówka z kapusty pekińskiej.
Na kolację zjem mieszankę płatków różnej maści zalane jogurtem naturalnym.
Wczoraj zjedliśmy resztkę tortu....
Buziolki....
debra
30 lipca 2015, 00:47Wypoczywaj na urlopie.;)
moderno
29 lipca 2015, 22:05Pewnie jesteś już na urlopie. Oby był udany
kitkatka
22 lipca 2015, 02:01Ani okruszek dla mnie nie został? Pozdrówka
Monika123kg
21 lipca 2015, 20:53Gdybym miała takie cudo w lodówce to pożarłabym go sama :D
lukrecja7
21 lipca 2015, 13:37Małgosia, jakie Ty masz zdolności cukiernicze - torcik wygląda smakowicie!
agnes315
21 lipca 2015, 10:14mniam, mniam :)))
irmina75
21 lipca 2015, 08:15chyba większość polega podczas weekendów :-)
Magdalena762013
21 lipca 2015, 07:47Torcik wyglada pysznie, ale domyslam sie, ze tez mial wplyw na ten wzrost. Zycze Ci dietetycznego urlopu:))))
Asik1603
21 lipca 2015, 07:43Gdyby nie weekendy, mnie by tu może i nawet nie było!:)) To jest najbardziej kuszący czas, zwłaszcza jak się ma rodzinę, gotuje się dla niej, wspólnie siedzi się przy stole... Ale temu torcikowi i tak bym nie odpuściła:)) Wygląda przepysznie. Buziaki:))