Środa
I śniadanie:
pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł
3 małe (z brzegu) kromki chleba mieszanego, twaróg chudy z jogurtem naturalnym, dymką i natką
pomidor, 2 malutkie tymbaliki
II śniadanie:
jogurt owocowy pitny
pół szklanki kawy inki z połową szklanki mleka 2,0 proc.tł.
obiad:
1/3 woreczka kaszy
groszek
3 łyżki mięsa mielonego z pomidorami (sos bez mąki)
kolacja:
frytki z selera, 1 kromka chleba chrupkiego, plaster sera żółtego.
WAGA:
było 90,5 kg
jest 85,7 kg
od 30 dni spadek = -4,8 kg
Śniadanie dzisiaj na wypasie:
Groszek został z tymbalików. Zrobiłam 20 sztuk malutkich galaretek drobiowych
......a ostatnio zasmakowałam w ince z mlekiem 2,0%. Nie boli mnie po niej brzuch (jak po prawdziwej kawie), a można napić się jak jest "przerwa na kawę"
Moja waga dzisiaj ładnie wykazała moją cierpliwość w diecie - yessss!!!!
"5" na drugim miejscu, teraz lecę po "4", a w niedługim czasie (taką mam nadzieję) zobaczę na pierwszym miejscu "7"
hihihi, a potem już jakieś -12 kg do wymarzonej "wagi prawidłowej" czyli jakieś 68 kg
Buziolki.....
zoykaa
8 października 2014, 22:09i pieknie:)
MllaGrubaskaa
8 października 2014, 15:47Pięknie ;))
Lovelly
8 października 2014, 15:15Inka jest przepyszna ja mam jej kilka rodzaji!! Menu rewelacyjne jak zwykle, a tymbaliki też ma dniach zrobię bo mi smaka niedobra narobiłaś hehe ;p super Ci idzie oby tak dalej bbuziaki
Malgoska39
8 października 2014, 15:55hihi..., ja tez mam drugą magnezową :)
agnes315
8 października 2014, 15:11brawo! konsekwencja popłaca :) Buziaki
Malgoska39
8 października 2014, 15:54:))))
eva.system
8 października 2014, 13:22ta inka smakowicie wygląda, bardzo lubię takie galaretki
Malgoska39
8 października 2014, 13:26:))) NO, INKA 43% BŁONNIKA hihihi.....
Gacaz
8 października 2014, 12:06Smakowite to Twoje menu.
Malgoska39
8 października 2014, 12:32to już dzisiaj 30 dzień...., jak przygotowuję sobie takie rarytasy. W kuchni spędzam całe wieczory. Kroję dymkę, warzywa, natkę. Gotuję ciągle coś dietetycznego :)))
Magdalena762013
8 października 2014, 11:39No i o to chodziło! brawo! (tylko uwazaj please na ten zolty ser, bo on chyba nie bardzo Ci pasuje do menu, ktore ostatnio nam wstawialas:)
Malgoska39
8 października 2014, 12:30a powiem Ci, że w menu przygotowanym przez moją panią dietetyk (kiedyś przed laty) był co drugi tydzień jeden plaster żółtego właśnie wieczorem. A w następnym tygodniu były 2 plastry, ale rano, z ananasem :))))
Magdalena762013
8 października 2014, 14:48o? to ciekawe - ale jak tak bylo, to niech bedzie:)
elka65
8 października 2014, 10:39gratuluję i koniecznie muszę wziąć z Ciebie przykład:)
Malgoska39
8 października 2014, 12:27Dziękuję, ale chyba przykład ze mnie nie szczególny.... :))))))))))))) tylko próbuję sobie radzić....
moderno
8 października 2014, 09:53Smaczne to dzisiejsze Twoje śniadanko
Malgoska39
8 października 2014, 10:34Dawno nie robiłam tymbaluków...., ciągle brak czasu! A to wystarczy troche chęci i juz :))))))
benatka1967
8 października 2014, 09:41no proszę - jak ładnie idzie :)
Malgoska39
8 października 2014, 09:45:))))
mikrusek123
8 października 2014, 08:18gratuluję wytrwałości i życzę jej więcej a nawet z zapasem :-)
Malgoska39
8 października 2014, 08:23Dzięki :)))))
JoannaMaria2014
8 października 2014, 08:05Swietnie Ci idzie :)) Zycze duzo cierpliwosci ;)
Malgoska39
8 października 2014, 08:24Żebyś wiedziała, cierpliwość to podstawa...
goldstar19
8 października 2014, 07:54i super Skarbie :) pyszne jedzonko :) u mnie tez spadek niby 5 kilo ale znamy te nasze wagi i ich oszustewka ;)))
Malgoska39
8 października 2014, 08:27Dla mnie 5 kg to wcale nie mało!!!!!! ...z takich piątek składa sie moje 20 kg do zrzutu.... Buziolki....
izabela19681
8 października 2014, 07:30No widzisz Małgoś, normalne jedzenie, a nie eksperymenty dziwne dają wymierny efekt. I oby tak dalej. Powodzenia !!! :)
Malgoska39
8 października 2014, 08:29Warzywno owocowa u mnie tez dała efekty, tylko ja znowu sobie pofolgowałam z jedzeniem, a to zawsze u mnie skutkuje nabieraniem wagi.... :)))))
izabela19681
8 października 2014, 09:49Pewnie, że dawała efekty, ale nie można całe życie być na gotowanej kapustce :)