Wczorajsze menu:
(nie ma się czym chwalić, ale napiszę, żeby zobaczyć ile tego było)
6.30: pół kubeczka owsianki na wodzie z miodem. Herbata ziołowa.
9.30: ciabata z plastrem szynki i masłem + kawałek tortu z niedzieli. Woda, sok marchewkowy.
3 cukierki Michałki białe o smaku pomarańczowym. Woda
13.00: jogurt naturalny z pszenicą preparowaną. Kawa.
17.00: kapusta czerwona z kawałkiem piersi kurzej
19.30: 3 kawałki pizzy z sosem czosnkowym
Woda, woda, woda....
Dzień wyszedł węglowodanowy na maxa!!!!
no a dzisiaj bez węgli postanowiłam:
pomidory rano... duuużo pomidorów!
na obiad fasolka szparagowa 400 gram z oliwą i koperkiem.
około 16.00 jogurt naturalny bez dodatków!
około 19.00 jakieś warzywa, może frytki z selera
Białe Michałki o smaku pomarańczy jeszcze złowrogo patrzą na mnie ze stolika, ale nie dam się !!!!!
do urlopu 5 dni: wtorek, środa, czwartek, piątek i sobota.
Wyjeżdżamy w sobotę wieczorem.
na dwa tygodnie....
Nie pamiętam kiedy byłam tak długo na wczasach ostatnio.....
jedziemy w trzy pary do wynajętego domku.
Trochę mam obawy bo jedzenie we własnym zakresie, ale zawsze to jakaś odmiana....
Buziolki......
zakochanapara
5 sierpnia 2014, 14:57Tak to jest jak coś w domu kusi, mówię o białych michałkach, które swoją drogą uwielbiam. Mnie kuszą kanapki, które przygotowuje mężowi. Jakoś słodycze póki co nie ciągną. Pozdrawiam :)
agnes315
5 sierpnia 2014, 12:08a dokąd jedziecie, chyba przegapiłam, albo nie pisałaś?
Malgoska39
5 sierpnia 2014, 13:40aaaaa, do Chorwacji jedziemy, w ekipie 6 osobowej. (wpis z 17 czerwca)
agnes315
5 sierpnia 2014, 16:20ojej, super! marzę o Chorwacji! Na pewno będzie cudownie, a jeść możecie po knajpach, podobno niedrogo :)
Lovelly
5 sierpnia 2014, 11:43ja bym zjadła takie michałki :D poszalałaś troszkę, ale spokojnie nic się przecież nie stało, czasem się należy!:)
eva.system
5 sierpnia 2014, 10:23hm, gdybym ja tyle zjadła miałabym plus 1 kg na wadze przy moim obecnym metabolizmie
MllaGrubaskaa
5 sierpnia 2014, 09:20No poszalałaś wczoraj z jedzonkiem :)) Widzę ze zaczynamy urlop w tym samym dniu, tylko ja nadal nie wiem jak u mnie z wyjazdem ;(
Magdalena762013
5 sierpnia 2014, 09:04Ja tez nie moge wytrzymac, jak jakies slodycze są w domku... Nie moze ich byc i tyle.
Gacaz
5 sierpnia 2014, 08:27Dasz radę, małe grzeszki to nie koniec świata, reszta menu ok. Pozdrawiam.
samotnicaaa
5 sierpnia 2014, 08:25Zazdroszcze tak dlugiego wczasowania:-). U mnie w tym roku bez wyjazdu ibez urlopu... Mam nadzieje ze bedziesz sie swietnie bawila:-)
Renfriii
5 sierpnia 2014, 08:22To tak zwany cheat day ale nie ma co sobie folgować figura sama się nie zrobi! pozdrawiam.
AAgusia1979
5 sierpnia 2014, 07:36my byliśmy dwa razy na chorwacji z własnym jedzeniem, i było ok. to nie jest takie gotowanie jak w domu że stoisz pichcisz wymyślasz. gotujesz cos byle zjesc i w drogę. Chorwacja jest tak pięknym krajem, że szok mam do tego miejsca szczególny sentyment. ZAZDROSZCZĘ!!!!!!!!!
Asik1603
5 sierpnia 2014, 07:23Najlepsza z tego zestawu est fasolka z oliwą i z koperkiem. Też dzisiaj zrobię:) A o wczasy się nie martw, Odpoczywaj, baw się dobrze, tylko nie popłyń na podjadaniu i piwkowaniu:)) Zresztą, nawet gdyby... odbijesz się:) Pozdrawiam!
MargotG
5 sierpnia 2014, 07:19dwa tygodnie urlopu!! zazdroszczę trochę... ja mam tak po tygodniu, a to żaden odpoczynek. fajnie, że dużo pijesz wody! ;-)
belferzyca
5 sierpnia 2014, 07:18ja wczoraj też zgrzeszyłam ...schrupałam 2 pieczone czipsy prosto z pieca... :*) tylko dwa, a synowie mieli całą paczkę... więc michałki są bez szans, oprzesz się im bez problemu:) schowaj je do piwnicy...