Przerwa w życiorysie.
Nic nie ćwiczone!!!!
Jedzone dietowo-niedietowo.
Waga 85,6 kg
Od jutra zmiany w porannej diecie.
Dzisiaj jeszcze "po staremu":
śniadanie: bułka żytnia + ryba w sosie musztardowym + herbata;
II śniadanie: jogurt 0% truskawka jogobella + 2 kostki czekolady (niestety);
obiad: kotleciki mielone 3 sztuki + kapusta kiszona;
podwieczorek: kawa + szklanka wody;
kolacja mają być warzywa i wszystko zrobię, żeby nie podjadać, jak to przez 3 dni robiłam :(
a na przykład wczoraj zjadłam wieczorem 3 łyżeczki masła orzechowego...., tak bez podkładu, po prostu wpierdzieliłam "na żywca" !!! O!!! Jadłam to świństwo obrzydliwie smaczne pierwszy raz!!!! Fuj! takie było niedobre, że nie dało się odstawić od gęby!!!!
Nie chce mi się ruszać, wykonuję tylko podstawowe czynności. Czyli praca jedna, praca druga, zakupy, jakieś gotowanie, jakieś wywieszenie prania, jakieś poskładanie prania, jakieś odkurzenie z grubsza, prysznic, spanie i oczywiście w międzyczasie jedzenie!!!!!!
a od jutra:
6.15 kubeczek owsianki na wodzie z łyżeczką miodu, woda.
9.40 surówka z pomidora i ogórka konserwowego lub owoce.
13.00 warzywa gotowane + mięso lub ryba
16.00 krążek ryżowy + woda lub marchewka lub kalarepka.
18.30 warzywa gotowane lub surowe.
herbata ziołowa (bo lubię na noc...)
Zmiany malutkie ale trzeba próbować, żeby nie popaść w rutynę :))
Oj. Laski, jak bym strasznie chciała wrócić do mojej konsekwentnej diety....oj....
do tej energii, którą miałam jeszcze kilka dni temu.....
...tyle pokus wszędzie...
dobrze, że przynajmniej nie biorę się za słodycze w postaci Michałków różnej maści,
czekolady Milka albo TikiTaków moich ulubionych....
ale już muszę BARDZO się mobilizować żeby nie popełnić tego grzechu....
Dlaczego wieczory są takie trudne???
Przecież jem śniadania, obiady, warzywa w dużej ilości, a i tak wieczorem łażę po domu i podgryzam.... Na przykład w poniedziałek zjadłam całą kiełbasę "morlińską" właśnie wieczorem...... tak paaachniaaałaaaa mmmmm.....
nie...nieeee NIEEEEE!!!!!!!
nie będzie mną rządziła kiełbasa!!!!
a z drugiej strony, to dlaczego inni mogę bezkarnie jeść co chcą, a ja ciągle na diecie hę??? Cięgle głodna chodzić spać.... A jak dwa wieczory zjem coś, co jedzą inni, to od razu mi przybywa na boczkach????
Czemu musze ciągle walczyć???? z sobą ze swoimi słabościami???, a właściwie z czym walczę???
samotnicaaa
4 lipca 2014, 09:35Bo wlasnie w zyciu calyczas z czyms walczymy
MllaGrubaskaa
3 lipca 2014, 15:55Walczysz mówisz, to może zamiast walczyć powiedz sobie ze robisz coś dla siebie, że zmieniasz nawyki żywieniowe, a na jakieś grzeszki i smakołyki pozwalaj sobie raz w tygodniu. Nie myślałaś o powrocie na WO, ja ciągnę już drugi tydzień i czuję się rewelacyjnie. Nie chodzę głodna, a co najważniejsze nie mam tego poczucia że czegoś sobie odmawiam.
aleschudlas
3 lipca 2014, 11:23ja za to uwielbiam to masło i pójdę je kupić ;p
sahlma
3 lipca 2014, 10:42heh i tak jesteś dobra. Ja wczoraj prawie połowę tego masła wszamałam!!! Koszmar
binga35
3 lipca 2014, 07:43wiesz co..ja zauazylam,że mam bardzo ograniczony apetyt na słodycze jak do kazdego posiłku dodam jakiś owoc..mandarynka, kiwi, jabłko (zresztą co ja będe gadac jakie.. przeciez wiesz) - organizm chyba czerpie cukier z owocow i zaspokakaja sie w duzej mierze.. spróbuj..moze i Tobie to pomoze..Kolacje jedz max 3 godziny przed spaniem, to nie bedziesz szła głodna spac..jak chodzilam kiedys do dietetyczki to jak mowilam,że chodze spac o 23.30 to ostatni posilek ustawila mi o 20.30...Pozdrawiam! I zgadzam sie z Tobą,że odchudzanie jest cięzkie.. ach...
gloriaimelman
3 lipca 2014, 06:22Trwaj w postanowieniu. Ja tez mam 1 kg w plecy ale najważniejsze to wtacac na drogę obranego celu. Trzymam kcuki P/S za mną chodzi jagodzianka z kruszonka i chyba ją złapie
goszkaa
2 lipca 2014, 20:44Trudny temat, trudne pytania. Nie podejmuje sie dyskusji . Całe życie trzeba tylko o coś walczyć . Ehhh tam do licha .
MargotG
2 lipca 2014, 16:52dziękuję Ci Benia za ten wpis. Chcialam kupić to masło orzechowe, bo nigdy go nie jadłam... ale teraz to na pewno nie kupię! o nie!! A Ty się ogarniaj, bo szkoda Twojej znikającej wagi :)
Lovelly
2 lipca 2014, 14:25Też to masło w lidlu kupiłam a oderwać się od niego nie mogłam ;d teraz szybko łyżka i zakrecam wrzucam na tył szafki haha;p
ewunia1713
2 lipca 2014, 13:32no pycha bo jest tez bez kawałków takiego nie lubię :)
ewunia1713
2 lipca 2014, 13:09Fajnie ze mnie pamiętasz ;) jak to cieszy .Ach te diety to takie trudne tez lubię masło orzechowe ale najbardziej takie z kawałeczkami orzechów i bez żadnych dodatków. Pozdrawiam ślicznie
Malgoska39
2 lipca 2014, 13:27nooo, takie właśnie, z orzechami, jedliśmy wczoraj.....
Gacaz
2 lipca 2014, 13:06Moim zdaniem, tak należy ustalić dietę, aby nie być głodnym. Zbyt surowa dieta spowoduje, że prędzej czy później popłynie się i efekt jo jo gotowy. Jeśli mamy zachcianki na coś słodkiego lub niedoawolonego to należy im ulec, lepiej zjeść kostkę czekolady, niż odmawiać jej sobie, a potem pochłonąć całą tabliczkę. Życie nie jest lekkie, ale może jutro będzie lepszy dzień. Pozdrawiam.
Malgoska39
2 lipca 2014, 13:26a jak się ma zachcianki ciągle przez kilka dni???? a potem znowu przez jakiś czas nie ma sie ochoty na kiełbasę wieczorem czy masło orzechowe?.....Gdybym jadła wszystko na co mam zachciankę, to toczyłabym się z 200 kilogramową nadwagą hłe hłe hłe..... Mam wypróbowane, że jak zacznę jeść słodycze to na pewno na jednej kostce się nie skończy, tylko będzie za chwilę cukierek, potem ciacho a potem wszystko jak leci :( Muszę się pilnować i już. Jak nie jem słodyczy wcale to mnie nie ciągnie, a jak ulegnę raz to potem mam ciąg, jak typowy alkoholik......
Gacaz
2 lipca 2014, 20:42No to rzeczywiście lepiej unikaj słodyczy.
vita69
2 lipca 2014, 12:25może chociaz kilka dni na warzywkach znowu postawiły by Cię na nogi:(
Malgoska39
2 lipca 2014, 12:52w sumie mogłabym spróbować...., na kilka dni mam plan, a może potem same warzywka.....
LittleWhite
2 lipca 2014, 12:08Proszę zaglądnąć do mojego pamiętnika "naturalne spalacze tłuszczu", proste triki a działają :) Może przydadzą się i Pani
Malgoska39
2 lipca 2014, 12:15Dziękuję :)) Poczytałam, spisałam, skorzystam!
LittleWhite
2 lipca 2014, 11:57Przy dotychczasowym menu nic dziwnego, że chciało się podjadać :) Od jutra powinno być lepiej. Produkty light i 0% na bok, szkoda zdrowia. Proszę sobie najpierw skład przeczytać, chodzi o aspartam. To już lepiej jogurt naturalny kupić i kilka truskawek wrzucić. Hmm co do bezkarnego jedzenia, ja jem "normalnie", chudnę, nie ciągnie mnie do niczego specjalnie, nie chodzę głodna spać :) Wszyscy walczymy ze swoimi słabościami, to normalne. Powodzenia z dietą.
Malgoska39
2 lipca 2014, 12:05Naprawdę ten jogurt z jogobelli to jest od chyba kilku miesięcy taki, jem przeważnie naturalne z owocami. Staram się ze wszystkich sił i mi wychodzi nawet, a potem kilka dni znowu mam jakiegoś doła jedzeniowego i doopa!!! znaczy się rośnie d...pa hłe hłe hłe.....
lwica1982
2 lipca 2014, 11:57Ja tez tak mam - minuta przyjemnosci a cale zycie w biodrach...Gosia a o ktorej chodzisz spac? Bo ja chodze dosc wczesnie takze nie jem juz nic po 18. Ale tak mi sie wydaje ze twoje posilki sa Ok, apropo kilku wpadek jak czekolada:)hihi ale wszystkie posilki robisz wlasno recznie, nie masz gotowcow/polproduktow ktore najbardziej tucza..Jezeli moge cos doradzic to polecam jesc normalne joguty pelne a nie te 0% - bo one sa nafaszerowane aspartamem i innymi slodzikami ze wiecej zlego niz dobrego...3mam kciuki xxx
Malgoska39
2 lipca 2014, 12:02staram się jeść jogurty TYLKO naturalne, wczoraj zakupiłam jedną jogobellę, i ją zjem, mam świadomość tych składników dziwnych, czytałam wielki artykuł na ten temat.... Mam świadomość dobra i zła w jedzeniu MAM!!!! i co z tego???? i tak czasem błądzę!!!!!! :(
Malgoska39
2 lipca 2014, 12:07kończę pracę okoó 18.00, czasem 19.00 i nawet 20.00, musze coś zjeść i przeważnie są to właśnie warzywa. Chodzę spać około 22.00, bo po prostu padam na pyszczek.