Właściwie nie wiem od czego zacząć.....
w sobotę (26kwietnia) zmarła moja koleżanka - 42 lata, zdrowa. Rano chodziła z mężem po Górach Stołowych, a wieczorem już nie żyła.
Skrzep dostał się do rdzenia mózgowego i śmierć w ciągu 4 i pół minuty, bo tyle podobno potrzeba żeby doszło do obumarcia rdzenia mózgowego.
Dzisiaj już nie umiem płakać. Płacz podobno pomaga...., ale ja czuję po prostu pustkę.
Nie potrafię sobie tego wszystkiego poukładać.
Jem, dużo i niezdrowo.
Słodycze, mięcho, czekolada, bułki z masłem, chleb ze smalcem, knedliczki, sery, boczek.....
Waga urosła do 87 kg !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie radzę sobie.
no, może od wczoraj powolutku zaczynam "odwyk".
...Byliśmy na wycieczce w sobotę i niedzielę, w Pradze - BARDZO UROKLIWE MIASTO.
....NIE CIESZY...
mieliśmy opłaconą wycieczkę duuuużo wcześniej, dlatego w ogóle pojechałam.
Staram się uśmiechać..., staram się.....
..taka śmierć uczy pokory.....
...jeszcze kilka dni wcześniej spotkaliśmy się na spacerze, mówili, że dużo chodzą, bo za dwa dni jadą połazić po górkach....., w miejsca, gdzie "wszystko się zaczęło"..., pogodni, uśmiechnięci, trzymali się za ręce....
więc, taki czas postoju w pracy to pestka w stosunku do takich przeżyć....
Buziolki......
samotnicaaa
14 maja 2014, 10:01Bardao Ci wspolczuje , sama sie poryczalam jak przecaytalam Twoj wpis.
Magdalena762013
7 maja 2014, 22:31Współczuję. Martwiłąm się o Ciebie. Dobrze, że wróciłaś. Jesteśmy z Tobą.
Kreskoowka
7 maja 2014, 10:24Przykre są takie wieści, ale trzymaj sie :)
velonick
7 maja 2014, 07:52takie informacje są bardzo dołujące. Trzymaj się!
niezdecydowanaona
7 maja 2014, 07:51to bardzo smutne, że tak się dzieje i naturalną reakcją jest właśnie taka pustka, dziwne by było, gdybyśmy nagle zaczęli zwyczajnie funkcjonować, jakby nigdy nic. Dlatego kochana życzę wytrwałości na ten czas żałoby, żeby wracało do Ciebie więcej tych pozytywnych wspomnień z Waszej znajomości,a nie smutnych
Karampuk
7 maja 2014, 05:44:(
irmina75
6 maja 2014, 23:43wiem co czujesz. straciłam moją najlepszą przyjaciółkę, która mała niecałe 31 lat. przez trzy lata czułąm pustkę. mimo, że mineło już 10 lat, wciąż ja czuję, i bardzo tęsknię. gdy patrzę na jej siostrę bliźniaczkę serce mi pęka. i wciąż nie godzę się z tym że już nigdy ich razem nie zobaczę, nie usłyszę ich gry na cztery ręce. sama przestałam grać od tamtego momentu. byłam jedyną osobą która je całkowicie rozróżniała, nawet po piśmie, nieraz same przychodziły do mnie i pytały która nappisała tekst lub nuty.
Bajka64
6 maja 2014, 22:32Współczuję, bardzo to przykre, ale nie zajadaj doła.
coconue
6 maja 2014, 22:06trzymaj się Kochana
coconue
6 maja 2014, 22:06[*] :(((((
SLIM2BE
6 maja 2014, 19:28smutne, bardzo. Wspolczuje
zoykaa
6 maja 2014, 19:08bardzo to przykre...
iwa1970
6 maja 2014, 18:41Współczuję bardzo. Niedawno zmarł mój kolega. 51 lat. Szedł po schodach z zakupami i nagle poleciał do tyłu. Nie wiadomo czy stracił równowagę czy jakiś zawał lub wylew. Nie zrobili sekcji. Szok straszny
Elissa2014
6 maja 2014, 17:08Przykro mi ze tak mlodzi ludzie odchodza ,straszne to jest szczerze ci wspolczuje
mariolka1960
6 maja 2014, 16:13ojej jakie przykre,wspolczuje.Nie zajadaj jednak stresu,bo to tylko Tobie zaszkodzi,Przykro,ze mlodzi ludzie odchodza.Poplacz sobie to Tobie pomoze
lukrecja1000
6 maja 2014, 14:33ze smutku zacisnelo mi sie gardlo..i w oczach lzy..wiem co czujesz ,jaki bol i zlosc na niesprawiedliwosc losu.Ja przed godzna dowiedzialam sie o smieci kuzynki z Katowic..Wspaniala dziewczyna muzyk z Katowickiej orkiestry polskiego radia i telewizji..Miala raka mozgu tak jak moj brat 10 lat temu..Oboje odeszli zbyt wczesnie..Trzymaj sie kochana..jesli te kulinarne smakolyki przynosza Ci ulge to sie nie martw o chwilowe odstapienie od diety.Teraz wazne jest to bys byla silna i te smutne chwile przetrfala.Pozdrawiam i przytulam do seca..Bol po takiej stracie boli i potrzeba czasu by sie z niego otrzasnac..Nie opuszczaj nas i nadal badz na Vitalii chociaz duchem ,pa
alinan1
6 maja 2014, 14:31współczuję....Straszne...Dla mnie tym bardziej, że tak mogło się i u mnie skończyć 24.03.... Jeszcze tak do końca psychicznie nie doszłam do siebie.... przytulam
agnes315
6 maja 2014, 14:02straszne :((( przytulam Cię mocno i całuję :)* takie chwile niestety skłaniają nas do refleksji, żeby tak nie gonić za wszystkim, spełniać marzenia, cieszyć się drobnostkami dnia codziennego, bo nie wiadomo ile nam jeszcze jest sądzone :((
Zaczarowana08
6 maja 2014, 14:02To bardzo przykre. Musimy cieszyć się każdym dniem i małymi chwilami. :*
KaJa62
6 maja 2014, 14:01Człowiek dzisiaj chodzi, jutro już go nie ma, trzymaj się dzielnie, przytula. Ja właśnie wróciłam od krawcowej, też zdołowana, jej małżonek 40 paroletni, walczy z rakiem, są już przerzuty, leży w domu, nie ma szansy na ratunek, takie życie, pozdrawiam