waga = 79,6 kg
wykonanie i plan na styczeń:
07.01.2014 = 80,7 kg( plan 80,7)
08.01.2014 = 80,5 kg (plan 80,5)
09.01.2014 = 80,4 kg (plan 80,2)
10.01.2014 = 80,3 kg (plan 80,0)
11.01.2014 = 79,9 kg (plan 79,7)
12.01.2014 = 79,6 kg (plan 79,5)
13.01.2014 = 79,6 kg (plan 79,2)
14.01.2014 = (plan 79,0)
15.01.2014 = (plan 78,8)
16.01.2014 = (plan 78,5)
17.01.2014 = (plan 78,3)
18.01.2014 =(plan 78,0)
19.01.2014 =(plan 77,8)
20.01.2014 =(plan 77,6)
21.01.2014 =(plan 77,3)
22.01.2014 =(plan 77,1)
23.01.2014 = (plan 76,8)
24.01.2014 =(plan 76,6)
25.01.2014 = (plan 76,3)
26.01.2014 =(plan 76,1)
27.01.2014 =(plan 75,9)
28.01.2014 =(plan 75,6)
29.01.2014 = (plan 75,4)
30.01.2014 = (plan 75,1)
31.01.2014 = (plan 74,9)
Jestem niewyspana, troszkę mnie stresik zjada w związku ze sprzedażą mojego azylu na Campo di Plavo (czyt. camping na Pławniowicach).
Małżeństwo z synami w wieku około 7 - 8 lat, zdecydowani na maxa!!! Chłopcy chcieli tam zostać od razu!!!
....a ja...
....jak zabierałam swoje rzeczy i tłumaczyłam co, gdzie i jak, to tak jakoś sentymenty mnie naszły....
Do 8 lutego pozabieram jeszcze deskę i żagle i osprzęt do tego....
Jakiś etap w życiu się kończy.....
Moje dzieci już dorosłe...., wnuczka za granicą.....
a my z D. poradzimy sobie bez Campo di Plavo.....
a kiedyś sobie nie wyobrażałam, bez moich Pławniowic!
i w związku z tym, czuję napięcie...., nawet wysypka na dekolcie się uaktywniła...
i czuję, że jestem lekko spuchnięta...
więc pewnie dlatego dzisiaj waga nie spadła, tylko pokazała ten sam wynik co wczoraj....
Wczoraj na kolację wypiłam 2 szklanki soku z marchewki, buraków i jabłka.
Potem tylko herbata ziołowa i około 24.00 zasnęłam, a dzisiaj o 5.00 pobudka.
Buziolki.......
moderno
13 stycznia 2014, 23:54Rozumiem , że ciężko rozstać się Tobie z miejscem , w którym spędziłaś wiele cudownych chwil
vita69
13 stycznia 2014, 21:03Szkoda, że sie pozbywasz tego cudownego azylu:( to było fajne miejsce na odstresowanie sie dla Ciebie, nawet nie koniecznie dla dzieci:)
linda.ewa
13 stycznia 2014, 19:57ogromnie Ci gratuluję silnej woli :)
Karampuk
13 stycznia 2014, 17:17nie ma sie coi dziwic ze ci cięzko się z Tym rozstac
MllaGrubaskaa
13 stycznia 2014, 13:29Tak to w życiu jest, coś się kończy, zaczyna się coś nowego. Trzeba iść do przodu w końcu zostają nam wspomnienia :))
Asik1603
13 stycznia 2014, 12:22Nie ma się co oglądać za siebie, chociaż wspomnienia, zwłaszcza te dobre, potrafią wycisnąć niejedną łzę. I o innych objawach nie wspomnę. Ale dobrze, że umiesz się rozstawać z przedmiotami. Pozdrawiam.
agnes315
13 stycznia 2014, 09:13nie żałuj, życie płynie, czas iść do przodu, teraz niech inni się cieszę, a Ty masz kłopot z głowy i okazję do wspaniałych wyjazdów pod palmy :)
benatka1967
13 stycznia 2014, 08:58coś się kończy , coś się zaczęło , żyjemy teraźniejszością , pozdrawiam :)
azoola
13 stycznia 2014, 08:50Życie pędzi do przodu,wspomnienia zostaną :) Sama wyciskasz soki ?
Zaczarowana08
13 stycznia 2014, 08:27Coś się kończy, byś mogła znaleźć jakieś nowe miejsce na odpoczynek :)
Ebek79
13 stycznia 2014, 08:14Pewnie wiele weekendów i wakacji tam spędzałaś i miło wspominasz:) Nic dziwnego, że teraz są emocje. Zbyt mała ilość snu źle wpływa na wagę:) Buziole!
johana78
13 stycznia 2014, 08:115 godzin snu + stres = brak spadku. Będzie lepiej :)