no, nie??? a jutro piątek i 3 dni wolnego
Waga na dziś 81,3 kg.
Menu na dziś:
1) herbata rumiankowa;
2) sałatka (mieszanka sałat + 70 g mięsa z kurczaka + sos jogurtowo-czosnowy);
3) herbata z guaraną;
4) pomarańcza;
5) gotowane mięso (drobiowo-wieprzowe) 150 gram + gotowana 1 marchewka, 1 pietruszka, kawałek selera + wywar bez tłuszczu;
6) kiwi lub jabłko lub jogurt 0% lub aktivia;
7) herbata ziołowa (rumianek, mięta, prawoślaz)
8) jeszcze nie wiem, ale mam smaka na frytki z selera.
zauważyłam, że nie piję kawy!!!
właściwie piję kawę, ale tylko w weekendy.....
na spokojnie z moim Mężusiem
we wtorek podczas zakupów naszedł mnie smak na PIWO!!!! i kupiłam jedno 200 ml piwo w butelce... i co? i nic! stoi sobie od wtorku i czeka....
i ciekawa jestem kiedy mnie dopadnie ochota na alkohol w postaci piwa.
o ile wcześniej nie dopadnie go mój D.
Dzisiaj mam w planie zrobić 20 brzuszków, wczoraj zrobiłam 10. To tak żeby się przygotować do Grupowego Wezwania: 6 tygodni 160 km marszem, nie mniej niż 60 min jednorazowo; 300 brzuszków w pierwszym tygodniu i 6 tygodni bez słodyczy. To ostatnie to dla mnie tak jakbym zrobiła postanowienie, że nie będę paliła hłe hłe hłe, bo i tak nie palę i nie jem słodyczy.
Od zawsze mam taki zwyczaj, że od około września kupuję słodycze na Święta. To znaczy co jestem w sklepie i zobaczę coś fajnego to jedną rzecz kupuję. Mam specjalne zaczajone miejsce w domu i składuję słodycze.
I ostatnio wkładając pięknego dużego marcepana do tego tajemnego miejsca usłuszałam:
mój D.: co tak tam chomikujesz??
ja: słodycze na święta
mój D.: a będziesz też jadła??
ja: no pewnie!!!!!!!!!
mój D.: no! zjesz pół cukierka a resztę ja z Maćkiem będziemy musieli zjeść!!! jak zwykle!!! Kupujesz, oglądasz, wąchasz i nam oddajesz!!!!!
Nie zdawałam sobie sprawy, że domownicy o mnie mają takie zdanie.... Zawsze zachwycam się czekoladą i wiedzą wszyscy że uwielbiam czekoladę w każdej postaci!!!!
no ale od dłuższego czasu nie jem słodyczy, to fakt.....
życzę nam wszystkim: OSIĄGNIĘCIA CELU.....
Buziolki......
moderno
7 listopada 2013, 18:21Bez słodyczy mogę się obejść , ale domowe ciasta to dla mnie zmora. Oby wszystkie problemy się Tobie rozwiązały
MllaGrubaskaa
7 listopada 2013, 15:05nie do kawy zupełnie nie ciągnie, wypijam tylko jak spotkam się z teściową :)
basiula3
7 listopada 2013, 12:26tez obawiam się weekendu muszę czymś się zając może jakieś porządki a i mam nadzieje ze nie będzie bardzo towarzyski ten weekend i nie będę musiała szykować jakiś smakołyków JESZCZE ZA WCZEŚNIE mam kilka sposobów woda ale nie wiem czy wytrzymam
agnes315
7 listopada 2013, 12:19mnie też kiedyś naszła ochota na piwo i jak juz je kupiłam, to mi odeszła i do dziś stoi w lodówce :)) Ja się przymierzam do przysiadów ale zapominam jakoś... Buźka wąchaczu słodyczowy :)))
Ebek79
7 listopada 2013, 12:16Dziękuję:) Kapucha nadal leży w lodówce. Zrobię sobie taką. Może do tej cebulki pieczarki dodam? O! Już mi się chce jeść, ale na dziś już karma naszykowana. Podziwiam Cię!!!!! Ze słodyczami, to nie mam problemu, bo ciągle coś w domu jest. Świąteczne uwielbiam:):) Też dla oka chyba:) Ale piwo???!!! Lepiej żeby u mnie takiego zagrożenia nie było. Zaraz bym się z wieczorka do filmu na nie skusiła. Zuch kobieta! Z wagą to mam nadzieję, że poleci, bo ostatnio słabe spadki były. Raczej takie bujanie.
NaMolik
7 listopada 2013, 08:26jeszcze tylko 32h samotnej walki i maz do pomocy bedzie!!!! Diete trzymasz super a i jak widac słodyczowe zachcianki ci dalekie, ja ostatnio po chyba 3 latach apstynecji wypiłam jedno piwko tak jednym duszkiem - maz mnie do wyrka doprowadzał, spałam jak zabita 5 godzin - dzieci byly litosciwe. Pozdrawiam
WielkaPanda
7 listopada 2013, 08:02A ja ciężko przędę jak nie mam słodyczy. Po prostu są mi niezbędne do życia. A ty jak się od nich oddzwyczaiłaś?