od października do gdzieś stycznia schudłam z 96 kg do 80 kg, a teraz od stycznia waga ciągle 80,5;
80,9;
79,9;
79,5;
80,1;
79,4
i za chwilke 80,2
dzisiaj na wadze 80,4 kg. Jest maj, więc jakieś pięć miesięcy waga sie utrzymuje. No i odkrycie stulecia: wszystkiemu winne jest jedzenie! ;-)
Musiałabym jeszcze z dyszkę schudnąć, bo wskaźniki mówią, że wtedy będzie waga NORMALNA, teraz jest NADWAGA, była OTYŁOŚĆ !!!!
Od wielu mniej lub bardziej znojomych usłyszałam, że już nie muszę chudnąć, ale oczywiście (jak my wszystkie) wiem, że to nie jest ukończone dzieło!
Znowu opycham sie wieczorami, czasem (często) słodycze, z rególarnością posiłków też "tak sobie"....
Samodyscypliny zero!
oj, oj nielubie siebie takiej.....
pozdrowionka.....
elkati
6 maja 2011, 09:02podobnie... niestety u mnie z tendenją wzrostową... oczywiście wszystkiemu "winna" przeprowadzka... ;)))
Karampuk
4 maja 2011, 16:54moze teraz z wiosna uda się sie poleciec dalej
sevenred
4 maja 2011, 16:15że przynajmniej Cię drastycznie nie przybywa. Może organizm uznał, że to jest "jego ulubiony stan", więc żeby dalej chudnąć, musiałabyś się trochę pokatować - dietetycznie i ruchowo ;)
savelianka
4 maja 2011, 15:38STABILIZACJA!! im dłużej chudniesz,tym mniejsza wiarygodność efektu Jo Jo! Bądź cierpliwa i konsekwentna,a waga ruszy!
KLUSIA1954
4 maja 2011, 15:37Może potrzebujesz oddechu? A potem znowu poleci?
helawopalach
4 maja 2011, 12:51w poście bvyło ok a po świętach jak przerwałam akcję świąteczną znowu masakra!!! powodzonka :-)))
ilona761976
4 maja 2011, 12:47postój.......powodzonka ;-))
jabluszkoooo
4 maja 2011, 12:47to tak jak u mnie:) tak samo zaczelysmy, mniej wiecej jestesmy w tym samym miejscu, i o to samo walczymy:) DAMY RADE! BUZIA
ksemir
4 maja 2011, 12:34malgosia a co ty jesz codziennie?Moze za malo,bo jesli jemy za malo metabolizm zwalnia.jesli masz ochote na slodkie wieczorami to masz za malo wegli zdrowych w ciagu dnia(ryz kasze brazowe makarony,rosliny straczkowe)lub za malo zdrowych tluszczy orzechy tluste ryby.No i powinnas miec minimum 5 posilkow dziennie.To powinno zalatwic sprawe.No i bialko ktore przyspiesza metabolizm.Cukier jest fuj to biala smierc poprostu.
moskenes
4 maja 2011, 11:23tak, te nasze rygory z czasem się jakoś rozmywają. Też muszę się zebrać, w sobie i jeszcze parę kilo do lata schudnąć, bo od miesiąca stoję. Swoją drogą taka stabilizacja to też dobre - ważne, że nie idzie w górę.
magpie101
4 maja 2011, 10:53Ja tez najwiecej schudlam jesienia, a od stycznia bujam sie ciagle z ta sama waga.
velonick
4 maja 2011, 10:41utrzymywanie się na wadze, która nie do końca odpowiada. Najgorzej się "wziąć w garść" - potem już jakoś idzie.
marta3114
4 maja 2011, 09:58ojjj tak to już niestety jest, na poczatku waga spada i power inny, apotem, to już ciągła walka! ja ostatnio przegrywam :)
jerzokb
4 maja 2011, 09:18to powstrzymać apetyt wieczorem. Na dodatek mój mąż zaczyna jeść dopiero wieczorem. Łazi do lodówki i kusi jedzeniem.
Magusia.krakow
4 maja 2011, 09:18Gosia,zrobiłAś kawał dobrej roboty i już wiesz,że się da...ja wiem te cholerne stresy,ten smutek,ten upływajacy czas.....Gosia dasz radę:)))
fitball
4 maja 2011, 08:50do dzieła :) skoro nie lubisz siebie takiej to zrób tak żeby znów zacząć siebie lubić co? zobaczysz że wtedy zacznie wychodzić
kotkaGapcia
4 maja 2011, 07:08Życzę Ci powrotu w diecie na właściwą drogę, i większej wiary w siebie. Pozdrawiam serdecznie.
gwiazdolinka1982
4 maja 2011, 06:42jakbym czytała siebie....moja drogaaa musimy się spiąć bo mamy maj,a nie długo wakację! trzymam kciuki i pozdrawiam.