Wczoraj dowiedziałam się, że moja Przyjaciółka z czasów naszych "małych dzieci" zmarła wczoraj na wylew. Miała 40 lat, kilkanaście lat temu przeprowadziła się do Kanady, była szczęśliwa, należała do ludzi wiecznie uśmiechnietych i szczęśliwych w małżeństwie....
Płaczę od wczoraj, wszystko mnie drażni dzisiaj, każda sprawa jest powodem do płaczu....
od tygodnia ją głowa bolała, we wtorek straciła przytomność i wczoraj zmarła.
jest mi strasznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:'(
gwiazdolinka1982
27 kwietnia 2011, 06:04TO SMUTNE....taka młoda kobieta :(
Karampuk
26 kwietnia 2011, 21:22a czasem tak sie bagatelizuje ból głowy :((
wawrus36
26 kwietnia 2011, 17:08smutne....... zycie jest takie kruche.........
maggi764
26 kwietnia 2011, 15:19to przykre jak odchodza mlodzi ludzie ... wspolczuje. buziaki xxx
olcia19788
26 kwietnia 2011, 14:05Bardzo mi przykro , nie wiem co sie dzieje ale jakoś w tym roku , kostucha jest niełaskawa :( Ja też dzisiaj się dowiedziałam , że zmarła moja kznajoma, miała 43 lata :( a kila dni temu moja koleżanka którą znam od przedszkola, pochowała swojego męża , miał 29 lat i zmarł na zawał ... Bardzo ci współczuję z powodu koleżanki ...
Gabonek
26 kwietnia 2011, 13:43Bardzo mi przykro, gdyż to boli strasznie ! Takie odejście bliskiej osoby z dzieciństwa... Buziaczki Małgosiu !
meggy25
26 kwietnia 2011, 13:32Miesiąc temu kuzyna dziewczyna zmarła na guza mózgu, Basia od kilku dni źle się czuła,miała sine zawroty głowy,pojechała do lekarza,nie poznał się, wybrała się więc w sobotę do specjalisty we Wrocławiu... Zostawił ją w szpitalu na obserwacji, w niedzielę z rana umarła, dopiero sekcja wykazała co jej było.... :( Bacha miała 24lata..... Przykro mi,wiem,że nic nie jest w stanie Cię podnieść na duchu, ale musisz być dzielna, nic nie zwróci jej życia ;((( Przykre ale prawdziwe... :( Pozdrawiam i życzę dużo siły
izulka710
26 kwietnia 2011, 13:16i pewnie nic Cię nie pocieszy?Trzymaj się moja gliwiczanko:))
ewkada
26 kwietnia 2011, 12:52Smutna wiadomość. Trzymaj się.Pozdrawiam.Ewa.
moskenes
26 kwietnia 2011, 12:13Bardzo Ci współczuję. Ja się w takich momentach czuję jak pod obstrzałem snajpera. I zaraz dzwonię do mojej lekarki, bo mi się od tygodnia kręci w głowie - może umknę z pod oka snajpera. Płaczę razem z Tobą. Trzymaj się.
velonick
26 kwietnia 2011, 12:03ja też mam skłonność do narzekania, zamartwiania, i bardzo chciałabym to zmienić, bo życie piękne jest i krótkie... "Bal to najdłuższy na jaki nas proszą, nie grają na bis, chociaż żal, zanim wiec serca upadłość ogłoszą na bal, marsz na bal Niech żyje bal! Bo to życie to bal jest nad bale! Niech żyje bal! Drugi raz nie zaproszą nas wcale! Orkiestra gra! Jeszcze tańczą i drzwi są otwarte! Dzień warty dnia! A to życie zachodu jest warte!"
Magusia.krakow
26 kwietnia 2011, 11:59Gosia,strasznie to smutne...Wiem,że Ci przykro:(( Może to nie apropos,ale powiem,że tak zaglądnęłam do Twojego pamiętnika i powiem Ci ..no,no...Bardzo ładnie wyglądasz:)) POzdrawiam serdecznie
ksemir
26 kwietnia 2011, 11:27Bardzo mi przykro,w takich momentach kazdy jest bezsilny,zycie jest takie kruche.
jerzokb
26 kwietnia 2011, 11:20zwykle dołują. Uświadamiam sobie, że ludzie tak młodzi odchodzą. A ja marnuję moje krótkie życie na narzekanie, zamiast cieszyć się. I jeszcze, chciałoby się robić dobrze, a czuję, że jestem egoistką.