Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
co sie dzieje????


Nie mam pojęcia co sie ze mna dzieje!!!  Czuje, że nie chudne!!!  Nie mam wagi (pikuś!), jem bardzo oszczędnie, czuję ciągły niepokój, doskwiera brak kasy, znowu jakieś zaległości w opłatach, w mieszkaniu potrzebny remont (płakać mi się chce jak widzę jak jest pięknie u innych). Mój były małżonek nigdy nie dążył do zrobienia czegokolwiek w mieszkaniu, a ja sama wiele potrafie ale do tego trzeba faceta!!! i kasy!!!!!

 Po 15 latach w zeszłym roku, jakąś magiczną siłą, zrobiłam pokoik mojemy młodszemu synowi. Ojciec mu przez 15 lat obiecywał !!!, jak się wyprowadził, to w "pomieszczeniu" gdzie miał swoją graciarnię, brudną, nieremontowaną chyba ze 100 lat, zrobiłam pokoik mojemu Maćkowi. W średnim pokoju mieszkają: mój straszy syn Adam z żoną i małą (pótora roku) Majusią. Pokój gościnny (podobno nazywa się duży), w którym ciągle stoi suszarka na pranie toczy się życie rodzinne, a po 22.00 śpie w nim ja, na dwudziestoletniej sofie. Przedpokój zgubił tapetę w miejscach, gdzie np. wymieniano rury gazowe, albo Majusi coś podeszło pod rękę. Starszy syn (po tatusiu) nie ma wogóle chęci do robienia czegokolwiek, rozmawiałam już z nim, mówi, że zrobi, ale ojciec tak samo mówił, a kończyło się jego przekleństwami i moim płaczem. Jak sąsiedzi otwierają drzwi, to patrzę z zazdrością....  a przecież są młodsi....  Zapierdzielam na dwóch etatach, a i tak gooowno z tego jest!!!! no i sie popłakałam.... jak zaczynam tak od poniedziałku, to co bedzie do piątku, oby mi przeszło!!!!  wpadam w jakiegoś strasznego doła, RATUUUNKU!!!!

  • ggraa

    ggraa

    9 listopada 2010, 11:43

    Hej- wszystko bedzie dobrze- strasznie Ci wspołczuję "dołka" - to jest trudny czas ,ale z pewnoscią niedługo minie..... mnie też często naplywaja łzy do oczu jak nadchodzi bezsilnosc....człowiek by duzo chciał uczynić ,ale zawsze znajduja się na naszej drodze jakieś ograniczenia... kasa jest niestety jednym z nich....

  • kitkatka

    kitkatka

    8 listopada 2010, 23:39

    atatu w postaci prac remontowych nie pociągniesz. Goń chłopaków i zagroź, że nie dasz jeść bo musisz na fachowca odkładać. A swoja droga znam ból. U mnie też było straszliwie bo sama nie dawałam rady ( a dziecko tylko jedno). I też miałam małą wiare w to, że kiedys się to zmieni. A teraz jest coraz lepiej i u Ciebie też na pewno się wszystko ułoży. Pewnych spraw nie przeskoczysz. Ale za szpachlowanie i malowanie chłopaki mogliby się wziąć bo to żadna sztuka ani robota. Pozdrówka

  • grazia1966

    grazia1966

    8 listopada 2010, 22:51

    współczuję złego nastroju, oby szybko minął, ale rozumiem twoje rozgoryczenie ;) waga pewnie pomału leci tylko ty tego nie czujesz ;) narazie spokojnie ;) co do ewentualnego remontu, nie wiem, a żonie starszegosyna pasuje tak jak jest ???? bo nie wierzę ;) moze stwórzcie wspólny front ;) bo mozna wytapetowac tanio, byle ladnie wygladało to mozesz kupic zwykle papierowe tapety, klej to tez nie taka kasa bo są w różnej cenie ;) ja bym poprostu kupiła tapete czy farbę i postawiła synow przed faktem dokonanym ;) ty chyba za lagodna jesteś ;)

  • muffin07

    muffin07

    8 listopada 2010, 13:13

    sama swiata nie zwojujesz a masz 2 dorosłych synów ( no jednego prawie dorosłego bo jak wnioskuje 18 lat jeszcze nie skonczył) wiec niech sie wezma do pracy - w koncu zerwanie starej tapety wyczyszczenie scian nie wymaga zachodu ani kasy a 2 puszki farby tez nie kosztuja duzo _tym bardziej , ze Twoj syn z rodzina swoja moga sie złozyc skoro razem mieszkacie - zmien cos a zobaczysz , ze odzyskasz humor i dobre samopoczucie - powodzenia !

  • werussia

    werussia

    8 listopada 2010, 09:18

    hejka trzymam za ciebie kciuki!!..miałam podobnie ale ostatnio troszeczkę do mnie się słoneczko uśmiechnęło no i mieszkanie wyremontowane!!..pozdrawiam...jesteś ładną kobieta !!!!!!!!!!!!!!!

  • misiak1962

    misiak1962

    8 listopada 2010, 08:48

    Rozumiem Cię dobrze .Pozdrawiam

  • benatka1967

    benatka1967

    8 listopada 2010, 08:39

    cię dopadła , wyjdzie słoneczko , będzie lepiej ; na pewno od słońca nie wymienią się tapety itp. ale priorytety się poprzestawiają , jest czysto ? schludnie ? jest - niektórzy nie mają takich "salonów" i żyć jakoś muszą a wiele osób , którzy mają mieszkania też nie stać na remont , kończę bo sie na mnie wkurzysz w końcu , pozdrawiam :)))

  • Malgoska39

    Malgoska39

    8 listopada 2010, 08:24

    ale poszarpanych tapet już umyć sie nie da, a 20 letnich wykładzin odkurzanie też nie upiększa!!!! Nie wiem, może to tylko mój dość głęboki dołek powoduje czarne kolory....

  • wiewiorka.agnieszka

    wiewiorka.agnieszka

    8 listopada 2010, 08:21

    ale skoro Ty utrzymujesz dom i masz na karku jeszcze jedną rodzinę to powinnaś od nich egzekwować pomoc! Masz synów do choinki, niech coś porobią, nie trzeba wielkich pieniędzy żeby w domu było czysto, schludnie i przytulnie!!!! Poustawiaj ich koniecznie!

  • agga333

    agga333

    8 listopada 2010, 08:16

    Mam podobnie :( ale pocieszam się w myśl powiedzenia: "Nie martw się. Jeśli życie kopie Cię w dupę, oznacza to, że mimo wszystko wciąż jesteś z przodu. " Pozdrawiam -i omijamy doły !!!

  • krett

    krett

    8 listopada 2010, 07:20

    tylko radość z rodziny...., że się ją ma :) buziak

  • paskudztwoo

    paskudztwoo

    8 listopada 2010, 07:05

    przytulam cie mocno bo co tu wiecej powiedziec, ale rozumiem, , buziaczek

  • gideongirl

    gideongirl

    8 listopada 2010, 06:56

    Jak to trzeba faceta? Przecież dorosły syn z Tobą mieszka - niech Ci pomoże! Trzymam kciuki, a z wagą to pewnie chwilowy zastój:)

  • joolianka

    joolianka

    8 listopada 2010, 06:37

    w doła. Pomyśl: inni nie mają możliwości zapewnienia dzieciom dachu nad głową. Twoje mają ten dach.. Nie od razu rzym zbudowano, małymi kroczkami, powolutku. I bez stresu. Bo jeśli czegoś nie możesz zmienić natychmiast, po co jeszcze nerwami wyniszczać sobie zdrowie? A stres= kortyzol, stąd być może zastój w gubieniu wagi. Powolutku.. pozdrawiam Jola

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.