Dzisiejszy dzień:
I wczorajszy:
Dzisiejszy dzień wygrywa chyba sałatka owocowo-orzechowa (i już się cieszę, że jutro też mam ją w jadłospisie), chociaż gulasz z kurczaka z pomidorami też był całkiem niezły.
A wczoraj to chyba krem bananowy. Jadłam już podobny wcześniej - mój chłopak go uwielbia. ;-)
Dieta mija zaskakująco fajnie, ale ja mam chyba jakieś niezdrowo optymistyczne podejście do niej. Bo to mój pierwszy raz na diecie. ;-) Gdy byłam nastolatką, nie musiałam się przejmować moją wagą. Sytuacja trochę zmieniła się na studiach, trochę przytyłam, ale wyznaczyłam sobie górną granicę, której nie chcę nigdy przekroczyć. I gdy zbliżałam się do niej, to po prostu stwierdzałam, że trzeba ograniczyć jedzenie poza domem i słodycze, więcej poćwiczyć. I działało.
Ale teraz chciałam spróbować diety - dla zdrowia, bo chociaż wydaje mi się, że nie odżywiam się tak źle, to jednak jakieś pole do poprawy na pewno jest. No i dla spokoju, żeby nie musieć planować sobie posiłków. No i chciałabym troszkę schudnąć, bo jestem blisko mojej górnej granicy, a za dwa miesiące lecę do Stanów i nie chciałabym odmawiać tam sobie, żadnego cheesecake'a i hamburgera. :-)
Więc póki co jest super. :-)
A u Was? Jak to było, że zdecydowaliście się na dietę? I czy macie swoją "górną granicę", której nie chcecie przekroczyć?
#dietavitalii
dominik (pracownik Vitalia.pl)
26 stycznia 2014, 11:24Smakowite
EjChodzTu
26 stycznia 2014, 09:45kolorowo i na pewno smacznie :)
cancri
26 stycznia 2014, 01:20Ladnie to wyglada, ale juz dwa razy wykupilam diete na Vitalii, i niestety o ile teraz nie mam czasu na gotowanie, to po wykupieniu diety tez wciaz go nie bede miec.
pinkpower
26 stycznia 2014, 00:03Z czego te koktajle? :)