Witajcie:). Dawno mnie tu nie było, a ponieważ znów walczę z nadwagą i nie tylko, bo chciałabym być zdrowsza, więc postanowiłam znów przejść tę walkę razem z Vitalią..Może znajdą się jacyś znajomi, którzy zechcą choć trochę sekundować mi w tych zmaganiach, a i ja będę przez ten trudny czas w gronie osób mających podobne problemy..To bardzo pomaga, już się przekonałam..:).
Tak więc.., może na początek napiszę co u mnie słychać..
Zmarł w kwietniu mój podopieczny w DE i od tego czasu jestem na urlopie. Pewnie już bym wyjechała na kolejną stelę do pracy, ale przytrafiła się choroba.., niby nic takiego, zawroty głowy i nagłe skoki ciśnienia. Prosto z zakupów trafiłam do szpitala, tam zrobiono tomograf, wykluczono zagrożenie życia i elegancko wysłano mnie do domciu. Tyle, że dostałam od razu dwa rodzaje tabletek i polecono mi obserwować ciśnienie..znaczy mierzyć je kilka razy dziennie..
Następnego dnia poszłam prywatnie do lekarza, wysłał mnie na rezonans głowy i na badanie żył Dopplera i inne badania..Wyniki pokazały podejrzenie oponiaka, lub, jak to lekarz określał, skostniałe zwapnienia..Dodatkowa konsultacja neurochirurga też nic nie dała..On z kolei powiedział żebym przyszła za jakieś 2-3 lata ew. jak wystąpią napady padaczkowe..(!)..Mój lekarz powiedział, że nie będziemy tyle czekać i że po ok 10 miesiącach ponowimy rezonans. Jeśli zmiany się powiększają, no to można być niemal pewnym, że to oponiak.., jeśli nie to znaczy, że to skostniałe wapno, które się odłożyło w tych miejscach..Jedna ze zmian ma ok 8 mm..Z wyników krwi wynikało, że powinnam obniżyć poziom cukru i cholesterolu..Cukier udało mi się obniżyć do poziomu nie zagrażającego cukrzycy, bo wyniki powtórzyłam po miesiącu..Wyszło za to, że mam podwyższone tzw. antyTPO..czyli antyciała..Norma jest 34 a ja miałam ponad 120..Lekarz ogólny, a także endokrynolog zgodnie twierdzą, że przy takim poziomie antyciał nie można jeszcze stosować jakichś leków, ale na moje pytanie co robić żeby je zminimalizować, żeby pozbyć się dolegliwości i uniknąć leczenia farmakologicznego, obydwaj lekarze również rozkładają ręce i mówią, że medycyna nie zna powodów powstawania tych zmian, więc nie zna też na nie metody jak się ich pozbyć...Lekarz jak dopytywałam, to wręcz mi mówił "żyć normalnie, jeść normalnie.."..
Tylko ja wiem, że jesteśmy w takiej kondycji, na jaką sobie zapracujemy, choćby niewłaściwym odżywianiem..Zaczęłam szukać jakiegoś sposobu na zmianę nawyków i zdecydowałam się na dietę dr Dąbrowskiej. Jest na tyle skuteczna, że pozwoli organizmowi zacząć walczyć samemu z chorobą, toksynami i tym co niepotrzebnego mamy w sobie..Reszta mam nadzieję przyjdzie z czasem..Narazie jestem czwarty dzień na tej diecie..Poza drugim dniem, kiedy czułam się totalnie osłabiona, jest nie tak źle..Śpię lepiej, lepiej się czuję, a waga idzie powoli w dół..A raczej raźno idzie w dół, bo w ciągu 4 dni ok 2 kg..to sporo, ale to początek, a na początku zawsze schodzi woda z organizmu..
Rano piję codziennie kwas buraczany (sok z kiszonych buraków).., małą szklaneczkę ciepłego soczku..Ja w ogóle to zaczynam od gorącej herbaty, potem ten soczek, potem jakieś ciepłe danie albo surówka i sok z zieleniny z jakimś owocem..Dania obiadowe są różne..W książce Pani dr Krystyny Dajka "Post Daniela" jest szczegółowy jadłospis na 14 dni, który zresztą można modyfikować...Panią Krystynę poznałam osobiście, bo mieszka w Rybniku i to do niej trafiłam właśnie na badanie nietolerancji pokarmowych..Mam tyle dobrze, że mam z nią kontakt i jeśli miałam jakieś pytania to mogłam liczyć na odpowiedź. Dziś właśnie z nią rozmawiałam i rozwiała moje wątpliwości na temat suplementacji w trakcie trwania postu..Pytała mnie jakie mam założenie..znaczy ile czasu chcę być na tym poście..Odpowiedziałam, że tyle ile wytrzymam..Pożyjemy, zobaczymy..
Wkleję wam kilka fotek mojego jedzonka:)..
Wczorajsze danie obiadowe, szpinak z papryką, czosnkiem i cebulą..Miała być papryka faszerowana szpinakiem, ale ja poszłam na łatwiznę..:)..
Dzisiejsze śniadanie. Zielony sok z jarmużu, pietruchy, kiwi, jabłka i imbiru..bardzo smaczny..A na talerzu cukinia z pomidorem, cebulą i czosnkiem posypana pietruszką..Można się najeść..
Do podgrzewania kwasu buraczanego kupiłam wczoraj fajny kubek ceramiczny z podgrzewaczem..
Tylko już wypraktykowałam, że ta świeczka musi być większa..Za długo czekam na podgrzanie tego co w garnuszku..:), ale wstawiłam trzy świeczki naraz i poszło szybciej:).
Jak mi ten post pójdzie?..i jakie będą jego efekty?..Wiem jedno..z wami z z Vitalią, napewno łatwiej:).
No..to tyle narazie, bo jak na pierwszy raz po tak długiej niebytności tutaj, to i tak dużo:).
Pozdrawiam wszystkich znajomych i odwiedzących:)..i życzę miłej niedzieli:).
misiak1962
16 lipca 2018, 00:48Witam Cię pięknie i trzymam kciuki .jedzonko bardzo apetyczne >pozdrawiam
malgorzatalub48
16 lipca 2018, 11:24Dzięki! A kciuki wskazane jak najbardziej:), bo ponoć zdarzają się i kryzysy tzw ozdrowieńcze na tej diecie. ja miałam taki dołek zaraz drugiego dnia, ale teraz jest już lepiej. Pozdrawiam:)
geza..
15 lipca 2018, 21:01Walczyc o zdrowie trzeba koniecznie!...super ze zaczelas!;)kiedys czytalam o WO i tu tez napotykalam na osoby ktore ja stosowaly;)...ja jestem od 2016 na intuicyjnym jedzeniu...odstawialam calkowicie cukier....i schudlam 28 kg...widze ,ze jestesmy prawie w jednym wieku!;) trzymam kciuki i nie znikaj z Vit....mobilizacja tu pomaga;) ...jedzonko apetyczne!!!Pozdrowionka i milego wieczorku zycze ;) geza
malgorzatalub48
16 lipca 2018, 11:27Ciekawe co piszesz o tym intuicyjnym jedzeniu. Nie omieszkam odwiedzić twojej strony:). Dziękuję za kciuki i miłe słowa:). Pozdrawiam także i..miłego dnia, bo już poniedziałek:).
geza..
16 lipca 2018, 12:47Jedzenie intuicyjne to nic wiecej jak wsluchanie sie w swoj organizm i rozpoznawanie jakie daje nam sygnaly;)....wpisz w google jedzenie intuicyjne to bedziesz mogla poczytac;) buziaki
andula66
15 lipca 2018, 17:14Powodzenia życzę no i zdrowia.
malgorzatalub48
15 lipca 2018, 17:46Dzięki andula66..może uda się jakoś przetrwać:).