Ważyłam się już przed niedzielą, ale dziś też i cały czas uparcie jest ten sam wynik wagowy, czyli taki jak na pasku. No ale może już tak co tydzień po 1 kg mniej będzie..Mam taka cicha nadzieję:). Byle nie było więcej.
U mnie wszystko w normie. Została mi jeszcze praca do końca tygodnia w tym miejscu więc już się skupiam tylko na tym żeby zmienniczce zostawić jaki taki porządek i babcia żeby była zadowolona.
Zastanawiam się nad błędami jakie popełniam, a więc czasem zjem plaster żółtego sera, no i owoce..Kiedyś jak chudłam to ich nie jadłam, ale też nie wcinam nic słodkiego oprócz tego więc chyba jednak nie jest to żaden grzech. No i za mało tutaj możliwości żeby coś zaplanować do jedzenia, bo albo jem na obiad pierś z kurczaka, albo indyka. Brak mi moich kasz..jaglanej, gryczanej, chleba który mogłam upiec i przypraw niektórych, np. do sałatek. No ale już wkrótce to się zmieni:).
Pozdrawiam was chudziczki i życzę miłego, udanego tygodnia:).
badarba
4 maja 2015, 09:29Jak sie bedziesz starac, to bedzie mniej....bedzie super:)