Dzisiaj moje urodziny i pogrzeszyłam okrutnie. Zwyczajnie dostałam odlotu na widok słodkości. Aż boję się wejść na wagę w piątek, bo to będzie porażka sromotna. Musiałbym chyba pościć do piątku, ale na to się raczej nie zdobędę. Na dodatek tak mnie wydęło, że wyglądam jak gotowa do porodu, koszmar. Chyba te słodycze mi nie służą?