Ważyłam się dzisiaj i oczom nie wierzę. Mniej o 1,5 kg!!! Jestem pozytywnie zaskoczona i nieziemsko szczęśliwa, że dałam radę. Wynik mnie uskrzydla i nie zamierzam osiąść na laurach. Wiem, że to woda ze mnie zeszła, ale i tak się cieszę, że jest efekt moich wyrzeczeń. Teraz ważę 97 kg, czyli znowu jestem otyła, ale zmierzam prastą drogą w stronę paska i będę miała już tylko nadwagę :))
U mnie chlapa na całego, strach chodzić, bo pod wodą jest jeszcze lód. Do pracy szłam trochę dziwnie i doszłam spocona jak szczur. Mam tylko nadzieje, że w nocy nie przymrozi, bo w przeciwnym wypadku zabraknie gipsu w szpitalach.
Pozdrawiam serdecznie...
AGAO30
7 stycznia 2011, 09:32nie zły wynik trzymaj tak dalej a waga będzie lecieć na łep na szyje.
nefryt0
7 stycznia 2011, 09:291,5 kg ho ho ho! Toż to nie tylko woda ale i tak nielubiany przez nas tłuszczyk.... Tak trzymaj! pozdrawiam