Wróciłam na tory dietkowe i efekt fantastyczny. Zrzuciłam 1,5 kg, jestem radosna jak skowronek!!! Nareszcie nie jestem otyła. Mam tylko nadwagę, huuuuuuuuura. Ale z nią też powalczę, nie ma co się litować. Wyglądam coraz lepiej, faceci jakoś tak inaczej na mnie zerkają. Fajnie jest, żebym tylko następnej zawiechy nie miała.
Kupiłam sobie spódnicę 44. Po prostu szok i niedowierzanie. Fajnie mi w niej. Latami chodziłam w spodniach i odwykłam, ale czuję się kobieco i odpowiada mi to :)
Pozdrawiam wszystkie odchudzaczki
tutimama
16 lipca 2010, 21:10oklaski!!! te najgłośniejsze to ode mnie ;)
aska73
16 lipca 2010, 13:11że udaje nam się to odchudzanie. Miło poczytać, że komuś sie udaje zrzucić balast kilogramów, bo to strasznie motywuje. Mnie do nadwagi brakuje jescze jakieś 1,80 kg. Tez sie cieszę, że niedługo pozbędę sie tej obrzydliwej otyłości. Ja jeszcze chodzę w portkach, bo nie mam odwagi na spódnice