i to też podwójnie, bo po 1 jestem z Wami a po 2 jestem wściekła. Wściekła na siebie jak diabli. Właśnie przejrzałam historię moich pomiarów i wyszło mi, że w maju schudłam tylko 2 kg PORAŻKA. To przez to, że ciągle miałam jakieś cholerne zachwiania: tyłam i chudłam na zmianę. Teraz wróciłam do wagi z paska, czyli sprzed 2 tygodni!!!! A powinno być mniej!!!!!!
I tak teraz postanawiam, że się biorę za siebie ostro, a jak znowu zawalę to rzucam to w diabły i nie będe się męczyła skoro nie umiem walczyć o samą siebie . To będzie decydujący tydzień. Zobaczę co z tego wyjdzie
savelianka
25 maja 2010, 11:18moje marzenie-2kilo w miesac,na razie nie osiagalne:( dzieki za mily komentarz i slowa otuchy:)
elkati
24 maja 2010, 10:15zero-jedynkowe to podejście - wszystko albo nic. Mi się nie sprawdziło, co nie znaczy, że Tobie też się nie sprawdzi, ale według mnie lepiej 2kg w dół niż 2kg w górę ;) Zresztą ja akurat sobie 2kg na miesiąc założyłam i... cieszę się z każdych 100g ponad limit, ale nie przesadzam bo strachliwa jestem i boję się, że skóra nie nadąży a chcę uniknąć zwisów i innych skórnych atrakcji ;))) Trzymam kciuki
istoria
24 maja 2010, 09:53znam doskonale ten stan :( Ale zaczynam rozumieć jedno - sens ma po prostu pewien styl życia. Dojrzewa to we mnie i w końcu się zadomowi :) Nie odchudzajmy się dla figury, tylko zmieńmy styl życia na zdrowy, a przy okazji schudniemy :) To chyba jest klucz...
aska73
24 maja 2010, 09:37Trzymaj się i nie daj się! Każdy ma chwile zwątpienia, ale nie jesteś sama. Bedzie dobrze. Pa :)
tutimama
24 maja 2010, 09:28ojjj tam walcz a nie marudź :) no bywają i górki i dołki .... teraz juz będzie tylko lepiej :)
grubasekkkkk
24 maja 2010, 09:12ja trzymam kciuki i wspieram :DDD