Dziś było inaczej niż zwykle. Poranny standard nie miał szans zaistnieć dalej też pojawiły się pewne pokusy :)
Śniadanie - opakowanie serka białego wiejskiego do tego kromka pieczywa tostowego z odrobiną masła (bo witaminy z grupy B) Drugie śniadanie kawa i kawałek rogala Poznańskiego (zamiast białego maku był czarny). W między czasie jabłko. Na obiad kasza pęczak (niestety cały woreczek) z odrobiną pesto i trzema pomidorami. Późnej jeszcze kawa z mlekiem, 0,5 mineralnej i Kubuś (150 kcal ale zaspokoił chęć na czekoladę a już nie wiele brakowało a byłyby kasztanek). Później dwa jabłka i to co zostało z obiadu.
W domu biały serek i kaki :)