Wiem, że dawno nie pisałam ale nie miałam kiedy. Dalej biegnę co prawda nie taki intensywnie jak zakładała dałam ale walczę.
Teraz muszę jakoś okięznać licznik:
- z zeszłego tygodnia mam do dopisana 10 zielnych kilerów i niestety tylko 4 z bieżni ale kiepsko się czułam i tak wyszło chyba miałam mały kryzys
- natomiast z tego tygodnia mam do dopisania aż 10 km z siłowni ( 6 km na orbitreku i 4 na bieżni)
- z wczoraj mam do dopisania 7, 1 km z bieżni oraz 5 zielnych kilometrów
Zatem w sumie mam do dopisania 31,1 km w tym 15 zielonych kilometrów zatem przebiegłam już 89,5 w tym 29 zielnych kilometrów. Zatem do celu pozostało mi 1660,5 km. W sumie dość powili ten licznik się kręci z drugiej jednak strony cieszę się że biegnę dalej. Teraz to jestem ciekawa kiedy licznik przebiegniętych kilometrów przekroczy 150 km a następnie 200 km , ile kilometrów uda mi się przebiegnąć do końca tego roku no i wreszcie kiedy przekroczę swoją pierwszą setkę a jestem bardzo blisko tym bardziej ma teraz siłę do działania a dokładniej do biegu.
malawalawena
16 grudnia 2011, 19:43Oj zapraszam do zaglądania bo świadomość tego że ktoś “pilnuje” również dodaje siły i pomaga wytrwać w postanowieniu
Zulandia
15 grudnia 2011, 22:09To dobrze, że tak ciężko nad sobą pracujesz. Przede wszystkim gratuluję wytrzymałości! Gratuluję i będę zaglądać, aby zobaczyć jak ci idzie. :)