Pobiegałam nad Wisłę, gdzie jest już zakaz zbliżania się ludzi...nurt wody jest taki chaotyczny i gwałtowny, aż straszny...
Także już 23. dzień planu biegania za mną ;)
Zjadłam na śniadanko kaszkę manną z musli i płatkami miodowymi ~395 - musiało być pożywne po tak udanym bieganku! :P
Nie wiem, co zjem później, ale ze względu na pogodę najchętniej wybrałabym coś z lodów, hehe. Tylko, że jest święto i wszystkie sklepy pozamykali :( Trudno...może zrobię sobie jakiś shake z banana i jogurtu :)
Pozdrawiam orzeźwiająco!!!