Cały dzień siedziałam z koleżanką nad projektami :/ Przy tym zjadłam oczywiście sporo ciastek, paluszków i do tego obiad wg mamy tej koleżanki wedle motto: smażenie fajnie jest :/
W domu też się nie obyłam bez ciacha od babci i podskubywania rodzynek :(
Cóż... do tego te napływające informacje o ludzkiej tragedii... bardzo mi smutno jak dzieją się takie tragedie - w W-wie ciągle słychać syreny...
A za pasem sesja, zaliczenia, obrony projektów - zakopać się w norce i z niej nie wychylać nawet noska!
Jedzenie nie było dziś ani zdrowe, ani pożywne, ani wyborne.
Troszkę nadrobiłam aktywnością fizyczną:
- godzina TBC
- pół godzinki pływania
- spory spacerek
- pół godziny biegu (22. planu za mną)
Śpijcie spokojnie moje Drogie!
PS. Jutro muszę się jakoś 'oczyścić', ale zdrowo i bez głodzenia się (bo mam masę nauki!)...co sądzicie o dniu owsiankowym (3,4 owsianki w ciągu dnia i tyle + dużo płynów)? Słyszałam, że pomaga... Macie jakieś inne idee?
PS. Jutro muszę się jakoś 'oczyścić', ale zdrowo i bez głodzenia się (bo mam masę nauki!)...co sądzicie o dniu owsiankowym (3,4 owsianki w ciągu dnia i tyle + dużo płynów)? Słyszałam, że pomaga... Macie jakieś inne idee?