-tyle chciałabym zrobić tyle zobaczyć pojechać...a nie mogę.
dlaczego? przecież grube osoby też mogą.
-ale jakbyś się czuła jadąc na wakacje gdzie wszyscy są w miarę szczupli, myślałabym tylko o tym jak wyglądam i czułabym się paskudnie.
-to dlaczego nic z tym nie robisz?
-jak to nic nie robię ćwiczę codziennie chodzę na spacery myślę o każdym zjedzonym przeze mnie kęsie.
-to musi być okropne całe życie mieć przesłonięte tylko wagą jedzeniem. a gdzie miejsce na pasje? na życie w ogóle ? to musi być męczące.
-tak to wykańcza mnie fizycznie i psychicznie
-to idz gdzieś po pomoc.
-a kto mi pomoże? każdy ma swoje życie swoje problemy.
-to pomóż sobie sama
-to daj mi siłę.
mój codzienny monolog przeprowadzony w głowie. walczę..
mucha81
26 lutego 2016, 11:38polecam, mi pomogla I w koncu ruszylo :) http://l-tyrozyna.pl/
Furia18
26 lutego 2016, 10:58Myślałam po przeczytaniu tego wpisu, że ważysz 150 kg i ledwo się ruszasz,ale widzę że tu chodzi przede wszystkim o względy estetyczne, weź się w garść. Jesteś młodą kobietą, męczysz się w swoim ciele, pomyśl o tym jak fantastycznie będzie w szczupłym ciele, w fajnych ciuchach i z dobrym samopoczuciem wybrać się ze rok na wiosnę na wycieczkę, ale to nie znaczy że masz teraz rezygnować z przyjemności. Czuję się podobnie do Ciebie, z domu mi się nie chcę wychodzić bo tak paskudnie się czuję ze sobą, ale walczę z tym i Ty też się nie poddawaj !:)
NewShape2017
26 lutego 2016, 09:40Skarbie kopa w dupe z sympatii masz o de mnie padlas powstan power rate!Mi tez h wychodzi z odchudzania plus docinki bliskich ale walcze damy rade :-)
Hypate
25 lutego 2016, 12:54E no to nie jest tak źle jak ciągle walczysz :) Silna z Ciebie Babka :) Dasz sobie radę, ale dziewczyny mają racje. Vitalia to niesamowite miejsce, gdzie pełno jest osób, które mają ten sam problem. Nie musisz walczyć sama czasami dobrze jest się do kogoś odezwać, bo można zyskać nie tylko kompana do walki, który Cię rozumie, ale również przyjaciółkę :)
malafrida
25 lutego 2016, 18:03szukam właśnie takich ludzi którzy podniosą na duchu a nie skrytykują i zganią za każdym razem jak człowiek zacznie coś ze sobą robić. pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
majdeczk
25 lutego 2016, 12:3730kg do stracenia, zamiast narzekać bierz się w garść - ja ważyłam 85 kg... nie w kilka dni/miesięcy..ale przez lata pracuję nad tym by schudnąć i to utrzymać ... Chcesz ważyć 60kg wstań rano - biegaj, wieczorem biegaj (min. 10-15 min na początek, a później stopniowo coraz dłużej i nie zapomnij o krótkiej rozgrzewca-co iak do znalezienia w diecie).Biegaj pon/śr/pt..wyelminuj produkty, które cię tuczą - pisz codziennie co jesz (lub rób zdjęcia) i w miesiąc po dokładnej analizie będziesz wiedzieć. Zapisz się na zumbę... raz w tygodniu i nie bata schudniesz... Za dużo? Rób przysiady 3x w tygodniu - min. 30 i zwiększaj liczbę, aż dojdziesz do min. 50 pon/śr/pt - rutyna jest super... Może basen?Aerobik? Bieganie? Rower? Masz tyle możliwości na co czekasz??? A nikt nie jest z tobą? To hej? Co ty robisz na vitalii - bo dla mnie ona jest grupą wsparcia, gdzie każdy życzy mi dobrze i wspiera. Potrzebujesz kontroli - wykup dietę i pisz z specami z portalu. Pozdrawiam Amelia
malafrida
25 lutego 2016, 18:00biegam prawie codziennie zaczynałam od 2 km teraz prawie 4-5. ćwieczę ewkę mel b zumbę mam na dvd. rowerek stacjonarny i orbitreka mam i ćwiczę. moim problemem nie jest brak ruchu tylko nieumiejętność zapanowania nad głodem. i wszystkim co słodkie. pozdrawiam
majdeczk
25 lutego 2016, 19:59Dobrze jest mieć rozplanowany plan przez specjalistę. Zumbę wątpię byś intesywnie robiła przez 45 minut jak na zajęciach ..przynajmniej ja w internecie takich zajęc nie widziałam (no i regularność). Od jak dawna biegasz? Orbitek - super i nie uwierzę, że nie ma efektów jeżeli twardo ćwiczysz trzy razy w tygodniu. No chyba, że jesz same pączki i czekoladę ;) W każdym razie jeżeli masz wszystko co potrzeba życzę powodzenia i trzymania się diety... :) Co do otyłości - 83kg to dla mnie żadna otyłość, która rujnuje życie. Popatrz na vitalijki, które zaczynają z wagą 150 kg.... zażywają tony leków i mają powikłania zdrowotne. Żeby było jasne - ja się odchudzam i kontroluje bo moja mama ma tyle wzrostu co ja i 134kg ( i to jest dużo)...cukrzycę, wysokie ciśnienie problemy ze stawami i kręgosłupem... Nie wiem czemu płaczesz na rozlanym mlekiem zamiast wziąć się w garść nim naprawdę będzie ci ciężko...
K19722
25 lutego 2016, 12:16ojoj wyglada to na ciezka depresje raczej. glowa do gory zawsze moze byc gorzej! W takich wypadkach ja zawsze mysle o mojej przyjaciolce - miala wszystko - piekna, szczupla, super rodzina, swietna praca i do tego pelno kasy... az do wrzesnia - jej dziecko zachorowalo na bardzo zlosliwego raka i jest sparalizowane... Czlowiekowi zmieniaja sie wtedy priorytety. Tez miewam depresje i gorsze dni, ale lepiej pana Boga nie kusic, bo zawsze moze byc gorzej.. Pozdrawiam!
malafrida
25 lutego 2016, 17:56też na początku mówiłam że inni mają gorzej ja tylko jestem otyła z tego można wyjść ale potem pomyślałam że owszem każdy ma problemy ale mój wcale nie jest gorszy bo jest po prostu mój. a Boga do mojego odchudzania nie mieszam i nie proszę żeby mi pomógł bo przypominam sobie jak w filmie Jedz módl się kochaj gościu prosił Boga żeby ten pomógł otworzyć mu serce wiec wylądował w szpitalu na operację na otwartym sercu. czasem trzeba się po prostu zastanowić o co się prosi :)
Szara_Lilia
25 lutego 2016, 12:09Wiem, że to marne pocieszenie - ale ja walczę, by ważyć tyle co Ty... pomyśl, że są osoby, które mają więcej do zrzucenia a walczą i próbują... nie poddają się... Ty też tak potrafisz! Wierzę w to ;) postaraj się myśleć pozytywnie... zakasaj rękawy i do pracy ;) głowa do góry a będziemy piękne ;)
malafrida
25 lutego 2016, 17:51ja też marze by ważyć tyle ile miałam jak zaczynałam się odchudzać to jest ten prawdziwy paradoks. powodzenia
BeYou86
25 lutego 2016, 11:54Konstruktywny monolog. Moze siegnij po rade dietetyka? to musi byc ktos kompetentny w tej dziedzinie.
malafrida
25 lutego 2016, 17:42byłam i co z tego dietę ułożył kasy wydałam w trzy dupy. nie pomogło. wszystko siedzi w głowie. pozdrawiam