Nadal z rana czuje się jak zwłoki. Masakra. Niech ten okres się już skończy, ale już woda schodzi i codziennie jest na wadze mniej. Alleluja.❤️
dzisiaj na śniadanie 3 jajka z majonezem, pomidorki i 3 kiełbaski. Taka miałam ochotę na parówkę na ciepło, że masakra 🤣.
obiad - zupa coś a'la gulaszowa ale z mascarpone na podbicie tłuszczu, bo w środku polędwiczka wieprzowa + warzywa.
kolacja - parę orzechów, pomidorki, łosoś, twaróg wędzony, camembert
Dzisiaj ciężki dzień psychicznie. Roboty ogrom, wiecznie ktoś coś chce, w pracy w biurze obok remont, wiercą, walą, słuchają muzyki, za ścianą dzieci, bo pod nosem fizjoterapia dla dzieci i radio, którego się domagają w biurze. Po powrocie do domu od razu zadzwoniła mama, że babcia nie odebrała paczki bo chyba nie dosłyszała domofonu. Trochę ja zbesztalam, bo już mi baterie socjalne wysiadły. Zawsze ja mam coś zamawiac, a potem na odległość się bujac z tymi kurierami, bo ktoś coś... 🤯. Normalnie to ogarniam, ale dzisiaj aż się popłakałam jak mówiłam mężowi, co miałam za dzień. Jeszcze jutro ma nie być wody od popołudnia do następnego dnia rano 😑, super sprawa, biorąc pod uwagę, że się kąpie dwa razy na dobę.
Kaliaaaaa
8 grudnia 2022, 09:03Tylko spokojnie:) jestem nerwus generalnie więc wiem co czujesz;)