Powoli do przodu. Waga jednak działa, ale musi stać na plytce, w całości😂. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale tylko w kuchni mam takie wielkie płytki, że waga mi się mieści na jednej płytce przez co się nie gibie i takie tam.
sniadanie - kanapki z pastą z jajek i awokado z majonezem.
obiad - zupa gulaszowa, taka sama jak wczoraj, bo zawsze z lenistwa gotuje na dwa dni.
kolacja - camembert, kabanoski - kocham 😀
Dzisiaj już lepiej, taka nikła mam ochotę na słodkie. Nie wiem czemu, ale chyba odzyskałam jakaś dobra relacje z jedzeniem przez to keto. Nie czuję takiego napięcia cały czas i wiecznego głodu. Nie mam akcji, że muszę się najeść. Nie wiem czy to dlatego, że nie chodzę głodna, czy dlatego, że już wiem skąd miałam te napady i trochę sobie o tym, że sobą porozmawiałam. Omowilam ze sobą sprawę, że niczego mi nie brakuje do jedzenia, nie muszę się martwić, że ktoś mnie będzie oceniał przez to co jem i ile, bo nikt w okół mnie tego mi nie robi, nie muszę jesc na zapas, bo w każdej chwili mogę zamówić, iść sobie kupić do jedzenia co tylko chce i to zjeść.. Mogę jeść w spokoju w pracy kiedy mam wyznaczona godzinę na jedzenie. Mąż mnie wspiera w tej przygodzie odchudzania i generalnie wszystko jest dobrze. Walczę też z nerwica lękowa i trochę mi się udaje ja okiełznać. Codziennie mam takie wizje, jak ktoś z moich bliskich umiera. Teraz jak już zaczynam mieć takie myśli, to mam takie "o witaj nerwico, kogo dzisiaj uśmiercamy?" I trochę działa 😀
Psychicznie chyba czuje się o wiele lepiej. Waga powoli spada w dół, ale ja jem takie super pyszne rzeczy, że aż nie jest mi tego żal 😂
Cukiereczek26
24 listopada 2022, 01:45Znam ten temat. Mam swój ulubiony kafelek w łazience i wagę stawiam tylko na nim, żeby mnie nie oszukiwała 😂 Czytając wpis mam wrażenie, że to jakaś forma zdrowego balansu z jedzeniem 👍🏻
PACZEK100
23 listopada 2022, 09:20Super że waga powoli spada iże dobrze się czujesz z tym co jesz. Powodzenia!