Niestety tylko kije, 2 razy w tygodniu spotykam się z koleżanką i pokonujemy 6 km. Z biegania nadal nici. Może jak już wiosna zawita na dobre to mnie do tego przekona. Dodatkowo jeszcze basen i sauna raz w tygodniu.
Słodyczy nie jem od 28 lutego i zobaczę jak długo wytrwam. Nie odczuwam już pokusy wiec jest ok. Staram się także wyeliminować gluten z mojej diety,bo czuję się wtedy dużo lżej ...Szczególnie totalna rezygnacja z pieczywa dobrze mi służy. Waga utrzymuje się na poziomie 59-60 kg. Poniezej tego zejść nie chce i już chyba sie z tym pogodzilam. Wiek robi swoje.coraz trudniej gubi sie kilogramy.
Pozdrawiam wiosenne i zachęcam do długich spacerów na łonie natury,bo działają cuda na naszą psychikę
sobotka35
13 marca 2014, 06:05Ja już się przerzuciałam na rower:)Przynajmniej póki pogoda sprzyja:)Pozdróweczki:)
Nefri62
12 marca 2014, 20:47chodzenie z kijkami i bieganie po lesie to fajny czas tylko dla siebie, pozdrawiam