a ja jeszcze chyba tkwię w lutym :-)
Chcę się juz obudzić z tego zimowego snu...
Dietkowo-wpadkowo-słodyczowo.
Waga chyba troszkę więcej niz na pasku, bo przed okresem jestem i puchnę...
Ostatnie 2-3 dni ćwiczę tylko same brzuszki ok 100, nadal nie jem mięsa, na razie nie czuję żadnej różnicy poza tym, że mam coraz większy wstręt do niego...juz sam zapach mi przeszkadza...
Energii brak, pozytywnych myśli brak...niech wiosna je z sobą przyniesie...
mariamelia
4 marca 2010, 20:54utknelam w lutym, a czas i waga leci sobie dalej. U mnie niestety po dobrym starcie wlaczyl sie hamulec i utknelam zajadawszy swój nihilizm. Ale wciaz nie trace jakiejs glupiej nadziei, ze w koncu sie uda;P Podziwiam za mobilizacje przy brzuszkach!
edizaba
4 marca 2010, 16:46wiosna tuż! Ale za niejedzenie mięsa, to ja cie podziwiam, bo ja sama mieskożerna jestem bardzo!