jest spadek!!! naprawdę się cieszę, bo widzę, że waga w końcu drgnęła...idzie w dół...
Spadek wagi w tym tygodniu to 400 gram czyli z 57,1 spadło do 56,7 kg / pokazywało nawet 56,5, ale biore zapas/
Nie ma to jak miły początek dnia :-)
Podsumowując ten tydzień- niewątpliwie były wpadki i to dość często w postaci ciastek, batonika- jednak generalnie jem zdecydowanie mniej, wieczorem jestem naprawdę głodna, jak idę spać, nie lubię tego uczucia...zamiast dwóch dań- jem jedno, a drugie zostawiam na kolejny posiłek...Dodatkowo staram się wykrzesać z siebie resztę sił i ćwiczę" prawie codziennie" te 20 minut. Juz niebawem zacznę biegać, a to z pewnością przyspieszy mój metabolizm.
W miarę możliwości stram się pic duzo zielonej herbaty z cytryną.
p.s. Menu na dzisiaj:
ś: kawa z mlekiem , 2 jaja sadzone na bekonie :-) - dobry start
obiad: serek wiejski z pomidorem plus pół razowej bułeczki
przekąska- jabłko, 6 wafelków, 1 batonik,
kolacja sałatka gracka, sok przecierowy
Aktywność dzisiejsza: w sumie 30 minut ćwiczeń/ 200 brzuszków, wymachy nóg, przysiady, pompki, kilka ćw na nogi z zestawu 8 min legs, ale nie całość/, rozciąganie
Pozdrawiam cieplutko :-)
marlenka1983
4 marca 2010, 00:08i juz mam nadzieje bede... musze doczytac co u ciebie.... buziaki
calineczkazbajki
28 lutego 2010, 16:19ja teraz jem i jem i tyje w normie.... ale jak ja się od tego odzwyczaję ?
witaminkaa
27 lutego 2010, 23:07jeszcze nie wiem co z ta kolezanką, a zapisy dla nowych dopiero od kwietnia:)
edizaba
27 lutego 2010, 19:25brawo!