Witajcie
Dziś byłam na grillu u koleżanki. Wszyscy pili i każdy mnie pytał jak na początku nie chciałam pić dlaczego nie piję i każdy mówił no napij się co ci szkodzi. Nie chciałam wszystkim z osobna tłumaczyć że postanowiłam schudnąć i żeby już nikt nie mlaskał to trochę wypiłam, ale karkówki z grilla już nie tknęłam bo powiedziałam że coś mam chyba nie tak z żołądkiem i boję się aby mnie jeszcze bardziej nie bolał, ale przynajmniej nikt mnie już nie namawiał. W sumie i tak wyszło 1298kacl a miało być 1200kacl :(
oto moje menu z dziś
katy-waity
7 lipca 2014, 14:21w tym wpisie wyżej nie moge dodac komentarza (nie wiem czy tylko ja tam mam ja);) Na pewno waga będzie spadała, uważam ze dieta 1200 jest najlepsza (chociaz ostanio w upaly imi " trudno " dobic do tego limitu);)
katy-waity
7 lipca 2014, 14:21w tym wpisie wyżej nie moge dodac komentarza (nie wiem czy tylko ja tam mam ja);) Na pewno waga będzie spadała, uważam ze dieta 1200 jest najlepsza (chociaz ostanio w upaly imi " trudno " dobic do tego limitu);)
igaa79
7 lipca 2014, 11:31najgorsze jest to namawianie "dlaczego nie, przecież nie zaszkodzi..." trzeba silnej woli żeby oprzeć się znajomym i takim smakołykom;)
katy-waity
5 lipca 2014, 21:37też jestem na liczeniu kalorii (1000-1500 kcal) fajna ta tabelka dolicczenia kalorii, ja już odruchowo w zeszycie z kalkulatorem licze na kartce papieru;)