Dopadło nas (mojego synusia i mnie ) takie chorubsko że masakra!!
40stopni temperatury, niemoc totalna, brak sił, apetytu, ochoty na cokolwiek, w dalszej kolejności zapalenie gardła i antybiotyk. Synek się totalnie rozregulował, mało śpi, wiecznie rozdrażniony i płaczliwy do tego ząbkowanie. O mamusiu kiedy sie to skończy. Cały tydzień legł w gruzach i z dietą i z ćwiczeniami. Choć usprawiedliwienie słuszne-mnie to nie pociesza , waga stoi jak zaklęta choć bardzo chciałabym zobaczyć z przodu "5". No ale cóż trzeba będzie poczekać. Nie wiem tylko jak mam się zorganizować zawsze lubiłam poćwiczyć lub pobiegać rano, teraz nie mam takiej możliwości. Dzieciątko rozpoczyna z wielkim hukiem swój dzień koło 5:30, przecież nie będę wstawać o 4tej żeby sobie pobiegać lub na orbi pojeździć///// aż w takiej desperacji nie jestem, a zresztą regeneracja sił tez kiedyś musi być, nie zawsze idzie tak łatwo ogarnąć cały dom, pracę zawodową, dwójkę dzieci i męża w 24h.Czasami po prostu brak już sił Na ćwiczenia czas tylko wieczorami a sił nie zawsze starcza. Jak Wy sobie radzicie z takimi problemami dnia codziennego? Może ktoś ma cudowny sposób, rozwiązanie?
Tak poza tym czekam na wiosnę, na słońce, na ogródek, owoce i warzywa-będzie duzo łatwiej trzymać dietę i dbać o różnorodność posiłków oraz ich niską kaloryczność. Niestety za mrożonkami nie przepadam, ewentualnie z własnych zapasów są jakoś do przełknięcia, a i te już się kończą.
Zatem Wiosno Przybywaj!!!
angelisia69
13 lutego 2017, 14:32moze i wyda ci sie chore,ale ja wlasnie w takich sytuacjach o 4 bym wstawalam,ale to JA :P Bardzo mi przykro z takiego obrotu spraw,napewno ci jest ciezko :( Zdrowka i duzo sily dla ciebie
majaa32
13 lutego 2017, 14:44Dziękuję Ci bardzo, przyda się:) Kiedyś też bym wstawała, ale teraz synuś pochłania tyle mojej energii, że nie daję rady.