Rano waga: 86,1 kg. Powoli, powolutku woda schodzi ze mnie, chociaż dalej mam opuchliznę ... Jutro upały już miną - będzie lepiej.
Zjadłam to, co zabrałam ze sobą do pracy (chociaż nie starczyło czasu na zjedzenie marchewki - schrupię ją jutro) + małą pełnoziarnista bułkę z dżemem. Obiad - nie chciało mi się smażyć placków z cukinii i kupiłam mrożone warzywa z patelni (450g = 290 kcal) + 2 jajka sadzone. Pycha! Dodałam 3 suszone daktyle i kilka orzechów pistacjowych (te mogłam ominąć, bo były solone). Kolacja - ?
Martynka2608
1 września 2015, 18:42Oby tak dalej :)