Zapomniałam o podwieczorku. Kolacja (o 21.30,
w łóżku !!!): mały jogurt naturalny z musli pełnoziarnistym (dobra garść). Byłam głodna, a śniadanie za 12 godzin - stąd ta decyzja, by jednak zjeść coś lekkiego, pomimo późnej pory. Szczerze mówiąc ... nadal jestem głodna, ale już nic nie będę jadła tego wieczoru.
Pracowałam do 21-ej, zabrałam się za mycie okien na parterze domu, ze stron gdzie rano jest słońce - umyłam w sumie jeszcze 7 okien. Na jutro pozostały
4 okna.