Upał - najlepiej w chłodnym domku. Odpoczywam jak na urlopie - udaje mi się Z rana pól godzinki w ogródku różanym, potem szybki obiadek (mizeria ze świeżych ogórków, ziemniaki, jajko sadzone), jazda rowerem po zakupy (w tym przerwa na małego loda amerykańskiego) - praktycznie od rana (od 10-ej ) ruszałam się wykonując drobne czynności. Teraz laba.
Apetyt - brak. Oprócz wspomnianego obiadu, i loda zjadłam kilka orzechów pistacjowych, 3 świeże ogórki a na śniadanie 3 łyżki otrąb owsianych z naturalnym jogurtem, łyżką ziaren i 3 łyżkami marmolady z jabłek (sama zrobiłam - na słodziku). Dużo piję (kawy zbożowej, bez cukru, bez mleka). Nie jem słodyczy, zjadłam warzywa, na kolację również planuję warzywa.