... po miesiącu spadek wagi: 0,1 kg. Przesunęłam pasek: w końcu coś do przodu. Może to mi umknąć, a byłaby straszna szkoda. Ostatnio też zaledwie na kilka dni pojawiło się 84,4 kg, a potem .... Coś w tym pocieszającego: chudnę, a nie tyję Dalej piję herbatkę z imbirem i cytryną, wypiłam dzisiaj już jeden 2-litrowy dzbanek, a kolejny zaparzyłam i wypiję, zanim pójdę spać. Czyżby ona miała taki dobroczynny wpływ na spadek wagi? Jeszcze kilka dni temu byłam na plusie, a teraz prawie 2 kg mniej. Zresztą co można była spodziewać się, jeżeli przez kilka kolejnych dni była jakiś torcik, ciastko, cukiereczki. Było tego trochę, a jednak codziennie. Od piątku niczego słodkiego nie tknęłam - ten czwartkowy torcik zasłodził mnie, niby zaszkodził, a jednak pomógł.
Dzisiejszy jadłospis:
9.30 - jajecznica (z 2 jajek), 2 kromeczki jasnego pieczywa
12.30 - banan, mały jogurt z 1/2 granata
15.15 - 200ml zupy z soczewicy, 1 kromka jasnego pieczywa + 200g surówki z marchwi, selera i jabłka
18.30 - planuję: 150 g łososia w sosie chrzanowo - koperkowym, mały jogurt naturalny, surówka z marchwi, selera i jabłka (ok. 200g)
Margarytka02
20 października 2014, 12:31Zauważyłam , że soczewica to Twoje ulubione danie, dla mnie z Twojego menu to też jak u Anetki ten łosoś. Ostatnio był w cerfour po 28 zł. za kg. a Ty gdzie kupujesz? Po drugie jak go gotujesz i robisz w tym sosie- poproszę o przepis! Pozdrawiam cieplutko i miłego dnia!!!
Grubaska.Aneta
20 października 2014, 10:36Zawsze to waga w dobrym kierunku!:) ech ten łosoś no chodzi za mną chodzi ale łososia na razie brak w zaopatrzeniu, jest tylko morszczuk filetowany:/