8.30 - to, co wczoraj
11.30 - mały jogurt naturalny z 3 ł. musli
14.15 - (poczęstowała koleżanka w pracy z okazji srebrnych godów: duuuży, tłuuusty, nasączony alkoholem kawałek torcika) - skromnie: jakieś 1000 kcal
Teraz poczekam do kolacji, ok.19-ej: planuję sałatę lodową, czerwoną paprykę i ... finito - jakoś muszę to zrównoważyć (ten torcik) ...
Dużo dzisiaj chodziłam, ale przed zjedzeniem torcika, który załatwił mnie na amen. Jest mi po prostu niedobrze ...
Muszę dokonać zdecydowanych zmian w jedzeniu. Miało być regularnie, racjonalnie, zdrowo. Tak nie jest u mnie ostatnio, zdecydowanie nie jest i kropka!
WielkaPanda
16 października 2014, 18:08Jejj, zjadłabym taki kawał kalorycznego tortu:) Opowiedz mi chociaż o nim:)
magnolia90
16 października 2014, 18:16Był ... czekoladowy, "procentowy", piękny, pachnący, kuszący - no, marzenie, niebo w gębie - jak go jadłam. A teraz odłogiem leży mi w żołądku i nadal jest mi niedobrze. :)
Grubaska.Aneta
16 października 2014, 17:20mi to dziś nic przez gardło nie chce przejść, chyba z tego stresu i nerwów:/
magnolia90
16 października 2014, 18:02Wiem, jak Ci ciężko ... Wypij chociaż jakiś napój: kefir, maślankę, dobrą herbatkę.
Grubaska.Aneta
16 października 2014, 18:06chyba spróbuję znów z tym ubezpieczeniem z U.P. nie zaszkodzi a przyda się bo już czas kary minął. Zalewam się wodą mineralną z cytryną.