Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dziś ważenie
19 czerwca 2009
Motylek sie zlitował i poleciał na prawo choć cały tydzień było grzecznie dopiero wczoraj wiecz€r coś mnie nosiło i mówiąc dobitnie i rzeczowo nie byłam głodna i się obżarłam i poszłam spać a dziś efekt . Podsumowując miesiąc jest mniej ale niema się czym chwalić wyszło 1.60 spadku wagi. Myślę że wakacje (których nie mam ale może będzie trochę spokojniej w pracy szkolnictwo) wiecej ruchu mniej obżarstwa i efekty będą lepsze. Dziękuje wszystkim za słowa wsparcia i otuchy . Wszystkim życzę samych sukcesów nie tylko w odchudzaniu .
tara55
25 czerwca 2009, 09:01aby ten motylek cały czas leciał w prawo. Powodzenia.
baja1953
23 czerwca 2009, 20:35Teraz jestem od 2 tygodni na diecie proteinowej...Ale pierwsze 20 kg chudłam na swojej diecie, autorskiej, bajecznej. Opisałam ja w marcu, albo w kwietniu w swoim pamiętniku. Dieta była bardzo skuteczna na pierwsze 15 kg, potem już szło coraz wolniej aż stanęło. Ale piszę o tym, bo ja też wychodzę z założenia, że nie należy sobie odmawiać wszystkiego...Dla mnie takim wentylem bezpieczeństwa, takim dowodem na to, ze ja się nie umartwiam były 2 kostki czekolady gorzkiej zjadane codziennie do południowej kawy:) Dla Ciebie to może być 1 cukierek:) Trzeba szukać i znaleźć najbardziej pasującą sobie dietkę:) Powodzenia... Ja rok temu ważyłam 89,5 kg...a dziś 68, 8... A więc: wierz w siebie i swoje możliwości:)) Cmok
hamusia
22 czerwca 2009, 17:42Malutkimi kroczkami do celu...Nie przejmuj się...Mnie też idzie marnie i co rusz nie mogę oprzeć się słodkościom....Zjem a potem sama na siebie psioczę...Pozdrawiam serdecznie...
baja1953
19 czerwca 2009, 14:20Widziałam Twój wpis u Justynki, spodobał mi się:) Widzę, ze dzielnie walczysz, gratuluję. Ja już walczę od 1 lipca 2009 roku, tzn od przejścia na emeryturę ( nauczycielka), jak dotąd schudłam 20 kg i ....sama w to nie wierzę. Jednak można... I po co tak długo hodowałam to sadło? Co za głupota...Jak się zawzięłaś to tak trzymaj, będzie dobrze...Od marca jestem na Vitalii, towarzystwo dziewczyn bardzo dopinguje, ich pochwały uskrzydlają, no, po prostu są wspaniałe... Nie trafił mi się żaden złośliwy komentarz... Kochane Vitalijki...Bardzo mnie mobilizuja codzienne wpisy.. Powodzenia, Trzymam za Ciebie kciuki:) zajrzyj do mnie, zapraszam:) Baja
Justyna1956
19 czerwca 2009, 13:53No rzeczywiście, jak na miesiąc, to trochę mało, ale nic to, pal licho, musi teraz w wakacje ruszyć. Jak już uda Ci się 8 z przodu zobaczyć to nabierzesz nowego rozpędu. I nie "myśl że w wakacje" tylko "w wakacje efekty będą lepsze". Na mnie dobrze działa przymierzanie ubrań w sklepach, ponieważ w te co mi sie podobają to nie wchodzę, a w tych które naciągam wyglądam okropnie, to taki szlag mnie trafia, że kilka godzin głodu ze złości nie czuję. I tak już dużo osiągnęłaś, pracowałyśmy latami na nasz tłuszczyk i teraz też musi upłynąć trochę czasu zanim się go pozbędziemy. Trzymajmy sie razem, to nikt nas nie ruszy.