Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzien 17-19 waga w dol
29 grudnia 2013
Tak sie ciesze. Wreszcie zobaczylam dzis 95,7. Tak dawno nie widzialam bo cigle wahalo sie kolo setki. Juz jestem na myjni mimo ze niedziela ruchu narazie nie ma, ale oby do 3 stycznia bo wtedy urlopowicz wraca i ja ide do opieki nad moimi skarbami a tesciowa do domu jedzie. Juz nie mam sily jestem padnieta. Praca na myjni to ciezki kawalek chleba. Podziwiam mojego mezusia. Dzieki temu udalo mi sie tez schudnac bo ruch mam jak ta lala. za to moje dzieciaczki choruja na potege. Z Oliwia bylismy przedwczoraj na pogotowiu w nocy ma zapalenie migdalkow i bierze antybiotyk i jeszcze tak kaszle ze szok. Do tego oboje maja ciagle podwyzszona temp.ehh. A ja nie moge byc ciagle z nimi. Serce mnie boli. Uschne chyba to akurat jest dobre dla mnie dla mojej wagi. Nie dojde do 92 z dniem 1 stycz ale moze 94 uda mi sie. tak bym sie cieszyla. To tyle kochaniutkie moje. Zycze wam milej niedzielki przepysznego rosolku jak kto lubi i duzo dzis wyp[oczynku ktory mi raczej nie grozi. Buziam
maggie220
29 grudnia 2013, 23:40Tak to nasza myjnia ale nie do konca bo mamy ja w ajencje i dzielimy sie zyskami z gora ale to my musimy o nia dbac glownie i wszystko jest na naszej glowie.
martini244
29 grudnia 2013, 11:51czyli ciezka praca jednak Ci sluzy,ale dobrze,ze sie skonczy bo ile mozna tak pracowac?Duzo zdrowka dla dzieci:)
marcelka55
29 grudnia 2013, 11:32No wiadomo, że jak się prace ma, w szczególności fizyczną, to łatwiej niż przy siedzeniu w domu. To znaczy że ta myjnia jest Wasza? Zdrówka dużo dla Szkrabków życzę!