Dokładnie, one chudną, tzn sporo moich znajomych, a ja nie potrafię.
Co ze mną jest nie tak? Przecież wiem że potrafię schudnąć, ale normalnym sposobem nie udaje mi się. Normalnym tzn 5 posiłków dziennie.
Chyba znowu będę musiała jakąś dietę zastosować.
Pamiętam jak na diecie WO sporo schudłam, to było wspaniałe uczucie.
W pracy mamy taką koleżankę , waży chyba 120 kg i wzięła się babka , już przez miesiąc schudła 10 kg.
Normalnie mi wstyd, zaraz ja będę najgrubsza w pracy.
Znowu inna znajoma przez wakacje też z 20 kg zjechała, jak ją zobaczyłam we wrześniu to nie poznałam.A ja? Czemu ja nie mogę?!
Dziś w niedzielę lecę do pracy, jutro mam wolne to siądę i spokojnie pomyślę co dalej robić.
Miłej niedzieli
mika75
27 października 2016, 17:05plan to wazna rzecz :) ja mysle nad moim, ale chyba troche za duzo mysle i za malo robie; ale tak powaznie trzeba sobie cos tamw glowie ustalic zeby bylo wiadomo czeo sie trzymac i co na talerzu polozyc
HANIA...
26 października 2016, 12:41A może trzeba badania zrobić?
zmiana2010
25 października 2016, 20:15Rozumiem Cię. Ja też cały czas ograniczam jedzenie, ćwiczę, jeżdżę do pracy na rowerze a na wadze 100 kilo. Moi znajomi jedzą normalnie , siłownię omijają szerokim łukiem i są w miarę szczupli. A jeśli tylko trochę ograniczą jedzenie to zaraz chudną , Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Pozdrawiam:)
Magga74
26 października 2016, 07:52Dokładnie, nie ma sprawiedliwości :(
Ta-Zuza
23 października 2016, 14:43No ale przecież schudłaś...! To, że w ciągu kilku dni coś skoczyło w górę nie powinno zaprzepaścić całej idei! patrząc na siebie, widzę, że nie ma uniwersalnej metody, 5 posiłków dziennie i liczenie kalorii nie bardzo na mnie działa, a czuję się wtedy nieco jak ... brojler - który musi mieć podaną paszę co 3 godziny. Oczywiście pewne zasady należy uwzględniać, ale też kierować się tym, co dany organizm dobrze toleruje. Ja nieco podryfowałam w stronę Montignaca - tylko nieco. Ten sposób odżywiania służy mi bardziej niż 1500kcal. Zwłaszcza, że zauważam dość konkretny problem z pieczywem - a raczej z tym jak się po nim czuję, a czuję się niefajnie. Zatem ograniczam pieczywo (tak, razowe, z pełnego przemiału) do minimum, nie łączę węgli z tłuszczami, jadam 3 razy dziennie + przekąska. Po 2-3 dniach zauważyłam efekty w pomiarze, a w samopoczuciu niemal natychmiast.
Ta-Zuza
23 października 2016, 14:55No i zamiast tabeli z kaloriami, przeszukuję tabele z indeksem glikemicznym:)
Magga74
24 października 2016, 07:39Metodą prób i błędów trzeba znależć swój sposób odżywiania , może to ig będzie dobre?
Superbabeczka
23 października 2016, 08:10Masz rację, usiądź i na spokojnie pomyśl. Może to kwestia właśnie posiłków. Przeanalizuje i sprawdź czy np. nie są za duże, może spróbuj wyeliminować jakiś składnik...
Magga74
24 października 2016, 07:40Pomyślę i chyba zrobię sobie rozpiskę :)