Ostatnie dni mam na popołudnie do pracy tj. 13-21 i z tego względu jestem zła na siebie, że zawalam cwiczenia.
Rano zanim wyjdę to nie ma kiedy, nie da rady, bo gorąco, są inne ważniejsze rzeczy do zrobienia, a jak wracam do domu to już jest przed 22.
Ale jeszcze tylko dwa dni tego maratonu i już się jakoś ułoży :)
Odejmuję 0,5 kg z paska :)
Sama przyjemosc
.Calorie.
7 lipca 2014, 10:44Ja jestem załamana swoją aktywnością fizyczną... cały tydzień do d... :((( Gratuluje spadku!
Magga74
7 lipca 2014, 11:16Ty też , widac nie jestem sama z tym problemem, może to też wina pogody?