Wczoraj dyskutowałyśmy z dziewczynami z pracy o różnych pierdolach i poruszyłysmy temat słodkości. Jedna z nich jest zapaloną rowerzystką, ciągle jeździ jak nie na prawdziwym rowerze to na rowerkach w klubach (spinning). Jest bardzo szczupła -- nooooo chcialabym mieć taką talię kiedyś, ale cóż taka jej uroda, talia osy! Koleżanka stwierdziła, że za dużo słodyczy je, no ja nie widzę w tym nic złego skoro i tak jest chuda, ale zaczęłam drążyć i po moim badaniu stwierdziłam, że sama się muszę na miesiąc od słodyczy wyzwolić.
Podobno już po tygodniu nie jedzenia słodyczy łaknienie na nie się zmniejsza. Ja czasem mam na nie ochotę, ale muszę przyznać, że moje kubki smakowe już nie podchodzą do słodyczy z takim entuzjazmem jak dawniej. Wyobrażam sobie, że ta czekoladka jest taka dobra, a tu niespodzianka, bo wcale nie smakowała mi tak, jakbym tego oczekiwała. Dlatego nie mam już takich trudności z odstawieniem słodkiego jak kiedyś. Oczywiście producenci wciskją nam mega paki za mniej kasy (np. Ptasie Mleczko? Wedla), a ja chwilami żałuję, że nie wszystko jest w mini wersji (no tu akurat Ptasie Mleczko? się spisuje, bo jest zarówną w maxi jak i mini wersji i to mi się podoba, ale swoją drogą ptasiego całe wieki nie jadłam). Np. chciałam zjeść czekoladę mleczną, ale po co mi aż 100g? Szkoda, że nie ma czegoladypo 20g, żadnej prócz Lindt.
A najlepszy sposób jest taki oto:
NIE KUPOWAĆ SŁODKOŚCI!!!
Niestety mój Pluszak jest strasznym łakomczuchem, co piątek robi sobie ucztę i mnie demoralizuję, wyganiam go wówczas do innego pomieszczenia, niech sobie je, ale ja nie chcę na to patrzeć.
Podsumowanie:
Słodycze są złe dla naszego organizmu ponieważ:
- cukry proste zaburzają przemianę materii. Przemiana materii jest najlepsza, kiedy poziom cuktu w organizmie utrzymuje się długo na tym samym poziomie. Cukry proste podowują nagły skok węglowodanów we krwii co dodatkowo powoduje u nas senność. Najlepiej jeść produkty o niskim Indeksie Glikemicznym (IG), ale to na pewno wiele z Was wie. Ale czy wiecie np. że marchewka gotowana ma IG aż o 50 pkt wyższy od marchewki surowej. (Surowa - 35, gotowana - 85). Dlatego właśnie, schabowy z ziemniaczkami i marchewką to takie zło!
- powodują gazy,
- spożycie słodyczy wzbudza na nie większę łaknienie, skutek? Popdadamy w błędne koło.
Podobno lepiej jest od czasu do czasu zjeść jakiś dobrej jakości słodycz, albo deser niż się zajadać batonikami. Ja chyba jestem zwolenniczką tego poglądu, bo np. w mojej zdecydowanie najbardziej ulubionej tarcie kawowej oprócz cukrów prostych jest też sporo białka.
***
A zamiast słodyczy proponuję zjedzenie owoców, czy wiecie, że trzeba zjeść prawie 2kg Arbuza, żeby wchłoność tyle samo kcal ile da nam 100g nadziewanej czekolady mlecznej? Do tego Arbuz jest o tyle lepszy, że to złożone węglowodany a nie proste.
***
A na obiad mam dziś Szaszłyki z kurczakiem, pieczarkami i ogórasem . Wysmarowane sosikiem z jogurstu naturalnego, musztardy i miodu! Inspiracja oczywiście mój ulubiony blog kulinarny.
KLIK
wikieliwero
24 sierpnia 2012, 08:23No to życzę powodzenia w walce ze słodyczami. no ja tak za słodyczami nie przepadam jedynie czasem jak coś w sklepie zobaczę i kupię ale w domu okazuje się że chowam je do naszej szafki gdzie chomikujemy słodycze na czarną godzinę. Mąż wcina codziennie a ja ehh....czasem ale ostatnio to w ogóle nie mam ochoty. Mąż upiekł ciasta a ja zjadłam mały kawałek.
Paulina.M28
23 sierpnia 2012, 18:37ja nie mam problemu z słodyczami jak większość osób na V...nie jem ich wcale ...a nawet gorzej mam ich mnóstwo w domu bo mój men jest łakomczuchem i pochłania je w strasznym tempie ..ale zbliża się dzień w miesiącu gdzie muszę zjeść czekoladę...wtedy nawet mój men wie że dostane @ , już się nauczył zjadana przeze mnie czekolada = @
mk1985
23 sierpnia 2012, 12:49ja czasami jesm czekoladę gorzką Lind 85% kakao, 1 kostkę na dzień(tam sa takie większe kostki chociaż cieńsze niz w standardowej czekolandzie, Lind nie ma żadnych dodatków a no gorzka wedla i alpen gold ma jakies ulepszacze i aromaty bez sensu), a skoro ta czekolada ma trochę tych kostek i do tego jest droga to na 2 osoby mam ja przynajmiej na tydzien jak kupie. Czasem tez zjem lody, niestety najbardziej lubię grycam Cafe latte, a to ma tyle kcal że szok! jem dlatego waniliwe i sorbety bo mają dużo mniej kcal.
AnnaJustynaa
23 sierpnia 2012, 10:09jest jeszcze inny sposób. czekoladę czy batonika można zastąpić jabłkiem, winogronami... a jak sie Wam znudzą same owoce, to możecie sięgnąć po np. sorbet z Grycana, cukry cukrami, ale taki sorbet w 100 ml ma tylko 40 kcal. grunt to się nie katować!!!
flowerfairy
23 sierpnia 2012, 09:55Oj tak, faktycznie po kilku dniach bez słodyczy już się ich nie chce. Ja byłam kiedyś strasznym cukierkowo-ciasteczkowo-czekoladowym potworem ;) Od miesiąca staram się nie jeść słodyczy i teraz już nawet nie myślę o nich. Czasem mam ochotę na slodkie ale wtedy wypiję sobie szklankę soku albo jem płatki z mlekiem, mam musli z suszonymi owocami. Albo kilka rodzynek lub garstka żurawiny suszonej. Przyjemne z pożytecznym :)
malamarta
23 sierpnia 2012, 09:54Magdzior, Ale się rozpisałaś:-) ale zgadzam się z Tobą w zupełności! Tez przeżyłam mały zawód smakowy jak po dłuuuuugim czasie zjadłam jakąś tam czekoladkę...myślałam, że przeżyję eksplozję smaku, orgazm podniebienia albo coś takiego...a to była po prostu czekoladka..czekoladowa...tak...smaczna, tak...ale hmmm...dupy nie urwało ;-) Pozdrowienia!
Madzik2244
23 sierpnia 2012, 09:54ja kocham michałki:P
Julcia0050
23 sierpnia 2012, 09:47No no...pyszny obiadek ;)) kurczę! z tymi słodyczami mam to samo...już dawno w takie błędne koło wpadłam :(( co dzień do kawki choć 2-3 kostki czekolady muszą być. A jak ja nie kupię, kupuje mama ;)) jedyny ratunek dla mnie jak jestem w Poznaniu, tu studiuję, mieszkam sama, więc łatwiej o siebie zadbać ;P ale nigdy jeszcze tydzień bez nich nie wytrzymałam...góra 4 dni :(( słaba jestem i muszę walczyć... bardzo mądre wskazówki i fakty tutaj przytoczyłaś... także do dzieła :)) wytrwałości życzę :* pozdrawiam.
HarleyQuin
23 sierpnia 2012, 09:42A jak już koniecznie coś słodkiego, to wypić szklankę coca-coli zero, albo żuć gumę.