...rany boskie, no zapomniałam! W domu kompa niemal nie tykam (chodzimy z Gajolem ostatnio spać w okolicach godziny 21), w pracy zaczęło się coroczne kongo - Biegli Rewidenci wczoraj weszli i badają wstępnie trzy (w porywach do czterech) spółki naraz :) O V. przypomniał mi mejl z powiadomieniem o nowym komentarzu... Po Waszych pamiętnikach to łaziłam nie-pamiętam-kiedy, ale sądząc po swoim wpisie to było ponad tydzień temu. Więc zaległości mam spore. Ała.
Dieta? Jaka dieta? :D Ćwiczenia? Jakie ćwiczenia? :D Oba tematy leżą i kwiczą. Cóż - taki lajf. Co do diety to nie wiem, ale do ćwiczeń to wrócę. Kiedyś. W końcu. Bo jak nie wrócę, to do diety będę musiała wrócić :P Ale na razie chodzę w moich ulubionych, dobrze skrojonych portkach i mam iluzję, żem chuda ;) Znaczy - realnie patrząc, to jestem szczupła. Ale w tych potrkach wyglądam wręcz chudo. I tak mi dobrze :D
Kończę Kochani - bo ja tak na chwilkę, w przerwie między dekretem a pytaniem od Biegłych ;)
Buziaki grudniowe (już grudzień!!!!!) :)
PS. Zochacz zaczyna stawiać samodzielnie kroczki. Jak to śmiesznie wygląda, jak "trzyma" się piłki albo tygryska i dzielnie robi tup-tup-tup-klapendupen ;)
IdaSierpniowa1982
6 grudnia 2009, 16:52A ja po długiej przerwie znów wracam na Vitalię!! :D Buziaki dla Zosi :D
calineczkazbajki
2 grudnia 2009, 18:07no bo przecież nie zamierzasz powitać Nowego Roku w wagą 60 kg? :))
aneczka102
2 grudnia 2009, 12:33Podejrzewam, że w związku ze zbliżającymi się świętami i końcem roku wiele z nas zaniedbuje Vitalię!! Ale wpadaj jak tylko znajdziesz chwilkę :). Lubie te Twoje słodko-gorzkie wpisy. Dużo sił i dobrego humoru życzę!!
Koncowa
2 grudnia 2009, 11:14kocham Twoją Panią Fryzjerkę, ścina jak maestro. Tęsknie
Donnka
2 grudnia 2009, 10:31Nie tłumacz się krojem portasków, boś we wszystkim na pewno chuda, tiaa:) Zosienka mobilna sie robi? to zwiększona uwaga w domu co? W pracy zadymka teraz chyba wszędzie, damy rade;)Buziaki
klemensik
2 grudnia 2009, 10:06To Zosiaczek dopiero zaczyna samodzielnie chodzić??? Mój Kajtuś zaczął dreptać w wieku 13 miesięcy a Antek w wieku 14 miesięcy. Zdążą się jeszcze nachodzić przez całe życie. Tez mam rąbankę w pracy - toż to koniec roku się zbliża.
livebox
2 grudnia 2009, 10:05Chciałabym zobaczyć zmagania twojej córki. Widok zapewne przesłodki. U mnie w robocie też rewolucja, choć liczę na to, że stopniowo wszystko wróci do normy. Zresztą wreszcie udało mi się wleźć na Vitalie i zajrzeć, co u ciebie słychać. Chleba wciąż nie upiekłam, bo co weekend coś. Na pewno upiekę w święta:) Trzymaj się i nie daj zwariować! Pozdrowienie!