Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Centymetr nie kłamie...


...więc po raz kolejny przekonałam się, że mam zaburzone postrzeganie siebie. Widzę w lustrze grubszą osobę, niż pokazują centymetry. Przytyłam, fakt. Ale na ciele mniej, niż w głowie.

Wracam tu pomaleńku, obwąchuję się z V. po raz kolejny. Nie wiem, co się u Was dzieje, bo nie wchodziłam tu niemal wcale. Chyba dlatego, żeby nie mieć wyrzutów sumienia. Na diecie jest się całe życie, niestety. Ciekawam, kiedy się z tym pogodzę? Albo kiedy pogodzę się ze swoją wagą i przestanę rozpaczliwie dążyć do perfekcyjnego szczypiora :) Tudzież pietruchy   (Izuś - specjalnie dla Ciebie!)

Zawsze mam problem, żeby wrócić z pisaniem po długiej przerwie. Tym razem jest tak samo... Za dużo się działo, zbyt intensywnie żyłam, żeby to streścić w kilku słowach. Ale przecież nie muszę. Uczę się, że NIC NIE MUSZĘ. Chcę umieć żyć bez wszechogarniającej presji, bez poczucia przymusu, wyjść poza schematy, które sobie narzuciłam lub których się nauczyłam. Pracuję nad tym. Raz jest lepiej, raz gorzej - obecnie nieco gorzej. Stąd pewnie wzrost wagi i pomysł odchudzania. Mam plan, żeby wykupić diet na miesiąc. W jakiś sposób pomoże mi to się ogarnąć*** I hope.

Połażę delikatnie po Waszych pamiętnikach - dwa miesiące zaległości u tylu osób? O meeen... Ale, że co? Nie dam rady? Jak nie ja, to kto? :)

Buziaki wrześniowe.


PS. Wsiąkłam w FB. Uzależnia, jak kiedyś V.... ;)

_______________________________________________________

***fizycznie i psychicznie ;)

  • monnak

    monnak

    27 września 2012, 18:27

    Ładnie tam u Ciebie;) a FB...hmm nie ma mnie tam i po problemie;)

  • kilarka

    kilarka

    27 września 2012, 17:29

    Z brzuchem - cholera wie. Może jedno, może drugie. Dieta konieczna. Koncowa jest dla mnie Końcową, bo Końcowa jest bardziej miękka w wymowie :D a bluzka - moja ci ona :P ale wiem, że Ty ją miałaś pierwsza :D ale Ty raczej nie masz XL chudzielcu :P

  • KaSia1910

    KaSia1910

    27 września 2012, 16:07

    A ja FB nie lubju, fajnie że wróciłaś :))

  • BubblesDarling

    BubblesDarling

    27 września 2012, 15:53

    Cieszę się, że wróciłaś :) Pozdrawiam, Niepogodzona (która zapomniała, że dieta jest na całe życie...) ;)

  • ilonka100

    ilonka100

    27 września 2012, 15:41

    lol a sa jakies metody zeby wyjsc poza schemat? Ja bym skozytala z takiej lekcjii. Niestety chyba ambicja nie sprzyja temu. Dzieci ci pieknie ropsna, masz sliczne podworko. Widac zajeta jestes zyciem swoim i tak trzymaj. Kiedys powspominamy siebie ze nam tak latwo bylo siebie krytykowac....no coz skomplikowane stworzenia te kobiety, prawda? Dobrze ze juz jestes!!! Lubie twoje wpisy!

  • herbaciana1986

    herbaciana1986

    27 września 2012, 15:00

    Dziekuję Ci za zainteresowanie tematem :) Masz rację, grunt to "wyjść poza schematy".. Ja też nad tym pracuję pod okiem psychologa. "Nic nie muszę" - magiczne słowa, a tak cięzko wbić je sobie do głowy. Same sobie narzuciłyśmy rygor, wizję tego, jak powinno nasze cialo wygladac, mimo ze nikt tego od nas nie oczekuje i jestesmy akceptowane takie, jakie jestesmy. Ileż to trzeba teraz walki z własną głową :)

  • CzarnuszkaHania

    CzarnuszkaHania

    27 września 2012, 12:24

    Czytałam kiedyś, że jeśli waga ciągle skacze o te kilka kg w górę, to widocznie jest to optymalna dla nas waga i trzeba to zaakceptować. No cóż... Też mam z tym problem :-) Pozdrawiam!

  • redusia1

    redusia1

    27 września 2012, 12:18

    Dobrze, że jesteś !

  • reniag84

    reniag84

    27 września 2012, 11:38

    Witaj Słoneczko Spowrotem:)) fajne te Twoje pociechY:**

  • MartaJarek

    MartaJarek

    27 września 2012, 10:47

    Witaj z powrotem :) pewnie, że dasz radę ;) powodzenia i buziaki ;*

  • xxaggaxx

    xxaggaxx

    27 września 2012, 10:44

    dobrze, że jesteś;))

  • marusia84

    marusia84

    27 września 2012, 10:34

    Cześć Madziu !!!

  • Ebek79

    Ebek79

    27 września 2012, 10:30

    Mam tak samo z pisaniem po dłuższej przerwie. Do tego tyle by się chciało napisać, bo tu tyle serdecznych i troszczących się osób, ale z drugiej strony to takie osobiste przeżycia. Czytałam kiedyś artykuł o podobnym problemie jak masz Ty. No wiesz, że schudłaś, a nadal postrzegasz się grubiej. Tak, na diecie jest się całe życie. Ale fajnie:) Ja tam wolę moje zdrowe posiłki niż te mamine. Potem ja mam siłę i energię a reszta domowników (ta na maminych obiadkach) jest ospała i nic im się nie chce.

  • anna.bukaczewska

    anna.bukaczewska

    27 września 2012, 10:23

    miłego dnia :-)

  • kilarka

    kilarka

    27 września 2012, 09:56

    Pewnie że dasz radę - kto jak nie Magda?:P czy TY czy ja - co to ma za znaczenie :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.