...chociaż pewna nie jestem, bo strasznie oporna cholera. Muszę jeszcze ładny pogrzeb mojemu Wqrwowi wyprawić... Ale najpierw trzeba kołeczek osikowy w piersi wbić, łopatą łeb odrąbać i w nogach tę odrąbaną głowę ułożyć, na oczy srebrne monety i jeszcze trupięgi na giry - co by do mnie przypadkiem pod postacią upiora nie wrócił... Postanowiłam mieć dobry humor, przez co najmniej 2 dni - i skicham się a cel osiągnę :)
Wczoraj pojechalim z Maćkiem na budowę. Jesteśmy obydwoje stuknięci - pojechaliśmy ze śmieciowymi worami (240 l) i dalejże łazić po budowie i upychać folie po porothermie, butle po wodzie mineralnej i papierzyska. I inne śmieci. Posprzątaliśmy znaczy :) Ale wyobraźcie sobie ciężaruffkę stękającą przy każdym schyleniu, ale twardo zbierającą sznurki i opakowania po silikonie ;)
Stękałam, bo boli mnie w krzyżu coraz bardziej (no dobra - to taka ładna nazwa "w krzyżu", tak dokładnie to mnie pod pośladkami napiża). Siedzieć mogę, ale nieruchomo. Chodzić jeszcze mogę, ale w stylu "na kaczuchę". I najlepiej na obcasach. Schody są moim przekleństwem. Przestaję lubić łóżko, bo leżenie też jest bolesne. Pocieszam się, że jeszcze tylko trochę. Ale w nagrodę za cierpienia Zosia funduje mi masaże wewnętrzne :) Wczoraj znów fikała "na okrągło" - wnioskuję, że lubi krupnik z pęczaku, bo po nim się tak cieszyła (nie to, że to energetyczna bomba, no skąd... :P)
Dzisiaj wstałam skandalicznie wcześnie, bo chciałam sobie z mężem, po bożemu zjeść śniadanie :) A że on dzisiaj z samego rana wybywał z domu (musiał uskutecznić dostawę części dla hydraulików a później jechał na próbę -> 8 godzin grania, ma chłopak zdrowie...), to raczej wyjścia nie miałam. Tak więc jestem już po śniadaniu, po umyciu czaszki i po odwiedzinach Waszych pamiętników :) Teraz jeszcze tylko posprzątać, zrobic obiad, zrobić się na bóstwo i mogę iść balować :) Ambitny plan, naprawdę...
Trzymajcie się cieplutko (albo chłodno - standardowo, macie do wyboru :))
Buziaki!!
PS. A tak ma wyglądać nasza altanka. Według projektu znaczy. Zobaczymy, co się z tego wykluje :)
(pobrane ze strony:
http://www.dobry-dom.pl/projekt91,371/gotowe_projekty_domow/altana_nr_7.html
BTW - znów darmowa reklama :):):))
PS. Wszystkiego dobrego Aniom :):):)
Wczoraj pojechalim z Maćkiem na budowę. Jesteśmy obydwoje stuknięci - pojechaliśmy ze śmieciowymi worami (240 l) i dalejże łazić po budowie i upychać folie po porothermie, butle po wodzie mineralnej i papierzyska. I inne śmieci. Posprzątaliśmy znaczy :) Ale wyobraźcie sobie ciężaruffkę stękającą przy każdym schyleniu, ale twardo zbierającą sznurki i opakowania po silikonie ;)
Stękałam, bo boli mnie w krzyżu coraz bardziej (no dobra - to taka ładna nazwa "w krzyżu", tak dokładnie to mnie pod pośladkami napiża). Siedzieć mogę, ale nieruchomo. Chodzić jeszcze mogę, ale w stylu "na kaczuchę". I najlepiej na obcasach. Schody są moim przekleństwem. Przestaję lubić łóżko, bo leżenie też jest bolesne. Pocieszam się, że jeszcze tylko trochę. Ale w nagrodę za cierpienia Zosia funduje mi masaże wewnętrzne :) Wczoraj znów fikała "na okrągło" - wnioskuję, że lubi krupnik z pęczaku, bo po nim się tak cieszyła (nie to, że to energetyczna bomba, no skąd... :P)
Dzisiaj wstałam skandalicznie wcześnie, bo chciałam sobie z mężem, po bożemu zjeść śniadanie :) A że on dzisiaj z samego rana wybywał z domu (musiał uskutecznić dostawę części dla hydraulików a później jechał na próbę -> 8 godzin grania, ma chłopak zdrowie...), to raczej wyjścia nie miałam. Tak więc jestem już po śniadaniu, po umyciu czaszki i po odwiedzinach Waszych pamiętników :) Teraz jeszcze tylko posprzątać, zrobic obiad, zrobić się na bóstwo i mogę iść balować :) Ambitny plan, naprawdę...
Trzymajcie się cieplutko (albo chłodno - standardowo, macie do wyboru :))
Buziaki!!
PS. A tak ma wyglądać nasza altanka. Według projektu znaczy. Zobaczymy, co się z tego wykluje :)
(pobrane ze strony:
http://www.dobry-dom.pl/projekt91,371/gotowe_projekty_domow/altana_nr_7.html
BTW - znów darmowa reklama :):):))
PS. Wszystkiego dobrego Aniom :):):)
Pigletek
12 sierpnia 2008, 19:49Pozdrawiam cieplutko <img src="http://www.smileyland.com/ecards/A_Smile_e-mail.gif">
Desperatka75
8 sierpnia 2008, 22:58Piękny domek i altanka - dzidzia będzie miała gdzie hasać! Pozdrawiam i życzę zdrówka!
WooHoo
2 sierpnia 2008, 16:31długo mnie tu nie było.... GRATULACJE!!!!! Pozdrawiam ciepło Ciebie i Twoje maleństwo :D
gudelowa
27 lipca 2008, 21:33dziękuje za windę. i pozdrawiam ig
kilarka2
27 lipca 2008, 20:26ja tam głośno nie śpiewam, nawet nie nucę, bo głosu nie mam :D także Twojego Wqrwa na pewno nie obudzę :*
zouza26
27 lipca 2008, 10:55Ale Ci zazdroszczę tego całego zamieszania z domem i ciążą :] Powiedziałabym ucałuj Zosię ode mnie, ale pewnie ciężko ci będzie własny brzuch ;) Altanka cudna. Ja lecę sie pakować, buziaki
Aneczka25071980
26 lipca 2008, 10:57Dziękuje bardzo :) Fajna altanka
kilarka2
26 lipca 2008, 10:05to my Wqrqowi marsza pogrzebowego zanucimy ;) ściskam :)