...i rozłazi się na boki wszystko. Paskudne uczucie. Nie mogę sie zebrać do kupy, chyba powinnam jakiegoś kopa sobie sama sprzedać... Dobra, marudzeniem nic nie zyskam.
W pracy nawał roboty. Zaczynam się martwić brakiem osoby na zastępstwo - pytam wśród znajomych, przyjaciół i ludzi z pracy - może w przyszłym tygodniu ktoś się do mnie w końcu odezwie :) Jeżeli nie, to szefostwo będzie musiało zaprzęc do szukania profesjonalistów, mi się kończą pomysły.
Wczoraj pojechalim z Maćkiem do Teściuffki, do Dębek. W końcu zobaczyłam na żywo małą Misię - nowy "nabytek" Teściów. Kotka jest prześmieszna, zabawna i słodka :) Charakteryzuje się wielkimi uszami, lekko gapowatą miną, cienkim dłuuuuugim ogonkiem (który wygląda, jak sznurówka ;)) oraz nagłymi napadami biegawki :):):) Atakuje trawę, chowa się pod przyczepę i podskakuje, jak potłuczona :) No czadzicho :):):)
Z Mamusią dobrze. Przynajmiej to jest wersja oficjalna i tej się będzie trzymać. Za to Tato mi się rozłożył - rzęzi, gęga, chrypi, prycha i kwęka - ale do lekarza nie pójdzie. Argument? "Mam dosyć lekarzy ostatnio". W to mu akurat wierzę...
Zosia kopie :) I fika :) I wystaje mi z brzucha wieczorami :) Dalej asymetrycznie ;) Wczoraj upodobała sobie prawą stronę ;)
Zmykam z robótki. Jeszcze tylko odbiorę wyniki z przychodni, wrócę dodom, oporządzę kotki i idę do przyjaciół. Tak po prostu, na ploty :)
Buziaki czwartkowe (już za chwilę weekend!!! :):):))
PS. A w sobotę planujemy grilla na działce :) W spartańskich warunkach, bez wuceta, ale za to z dydnającą wiechą :D
W pracy nawał roboty. Zaczynam się martwić brakiem osoby na zastępstwo - pytam wśród znajomych, przyjaciół i ludzi z pracy - może w przyszłym tygodniu ktoś się do mnie w końcu odezwie :) Jeżeli nie, to szefostwo będzie musiało zaprzęc do szukania profesjonalistów, mi się kończą pomysły.
Wczoraj pojechalim z Maćkiem do Teściuffki, do Dębek. W końcu zobaczyłam na żywo małą Misię - nowy "nabytek" Teściów. Kotka jest prześmieszna, zabawna i słodka :) Charakteryzuje się wielkimi uszami, lekko gapowatą miną, cienkim dłuuuuugim ogonkiem (który wygląda, jak sznurówka ;)) oraz nagłymi napadami biegawki :):):) Atakuje trawę, chowa się pod przyczepę i podskakuje, jak potłuczona :) No czadzicho :):):)
Z Mamusią dobrze. Przynajmiej to jest wersja oficjalna i tej się będzie trzymać. Za to Tato mi się rozłożył - rzęzi, gęga, chrypi, prycha i kwęka - ale do lekarza nie pójdzie. Argument? "Mam dosyć lekarzy ostatnio". W to mu akurat wierzę...
Zosia kopie :) I fika :) I wystaje mi z brzucha wieczorami :) Dalej asymetrycznie ;) Wczoraj upodobała sobie prawą stronę ;)
Zmykam z robótki. Jeszcze tylko odbiorę wyniki z przychodni, wrócę dodom, oporządzę kotki i idę do przyjaciół. Tak po prostu, na ploty :)
Buziaki czwartkowe (już za chwilę weekend!!! :):):))
PS. A w sobotę planujemy grilla na działce :) W spartańskich warunkach, bez wuceta, ale za to z dydnającą wiechą :D
magdaoktay
11 lipca 2008, 19:29pozdrowienia:-) milo sie czyta twoj pamietnik
gudelowa
11 lipca 2008, 01:39ja od poniedziałku zgonię, tłukę się w biurze jak potłuczona, i wiecznie spać mi się chce .. a grill wiochowy :p no dobra wiechowy to na którą?? buziaki ig
Trollik
10 lipca 2008, 22:37ten właściwy już za 1.5 h
kilarka2
10 lipca 2008, 18:17na stan "nijakoś" to pewnie i pogoda sie nakłada - ja wczoraj miałam taki łep, że doszłam do wniosku, że bez sensu prace zmieniałam itd itp. Ale stwierdziłam, że nie ma sensu panikować i rozważać, czy tak jest faktycznie, tylko poczekać czy minie - mineło, więc ok ;) buźka