...czyli jak za pomocą czosnku, wódki (albo spirytu 96% i gorącej wody) i brokułów (brokuł?) zrobić habilitację ;)
Spotkałam się wczoraj z przyjaciółmi na robieniu czosnkówki. Specyfik ten ma działanie antyrakowe, potwierdzone badaniami (przyjaciółka przyjaciółki zrobiła czas jakiś temu habilitację o antyrakowym działaniu czosnku i brokuła, serio!!). Wykonanie bardzo proste - bierze się zmiażdżony albo posiekany czosnek w dużej ilości, flaszeczkę zamykaną (ja użyłam dwóch Bobo Frutów i jednego małego Hortexu), alkohol (do 40%) i miesza w proporcjach 2 porcje czosnku na 1 porcja alku. mniej-więcej :) Ja dałam chyba więcej czosnku... Wielkość butli znaczenia nie ma. Odstawia się toto na jakieś 8 miesięcy :) A później jeszcze trzeba codziennie łyżeczkę zmęczyć :) Za 8 miesięcy Wam napiszę co to za cholera nam wyszła... ;)
Do jednej z moich flaszeczek wrzuciłam też brokuła (moja własna inwencja twórcza) - wygląda ciekawie, ale nikt inny się nie odważył :D:D:D
Tak to wyglądało przed:
tak w trakcie:
a tak po:
Czosnku mi została fura, w chacie śmierdzi niebotycznie do teraz - ale co się naśmialiśmy wczoraj, to nasze :)
Gościom (na rozgrzewkę) zaserwowałam makaron z łososiem i groszkiem w sosie śmietanowo-koperkowym z cebulką, ale oszczędzę Wam opisu (tłuściutkie i węglowodanowe...), nie będę świnia :)
Ale smakowy wyszedł, mniam :D:D:D
Teraz siedzę w chatce, czekam na WSzPM (Relacja Poznań Główny - Gdynia Główna) i też pichcę. Ostatnio nic innego nie robię, tylko gotuję, konsumuję rezultaty niszczycielskiej działalności w kuchni i śpię ;) Dbam o siebie znaczy, hi hi hi ;)
Jutro jedziemy do Łyśniewa. BTW - też tam będziemy z WSzPM gotować. Węgierską zupę gulaszową w prawdziwym kociołku, na prawdziwym trójnogu, nad prawdziwym paleniskiem.
Rany, co ja z tym jedzeniem.... :)
Buziaki weekendowe (hu- hu!!!! :):):))
PS. Jak teraz zjem szybki obiad (hy hy hy ;)), to sobie połażę po Waszych pamiętniczkach - dawno tego nie robiłam i mi tęskno...
***********************************************************************************
PS.2. Czosnkówki się nie pije - jej sie używa oszczędnie, w ilości jednej łyżeczki dziennie (może to takie świństwo, że więcej się nie da? ;)) I ponoć rzeczywiście działa...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7051953
10 lutego 2008, 22:45ależ zawzięłaś się na ten czosnek, chyba przez całe życie nie przerobiłam takiej ilości ... chociaż mam zamiar zalac określoną ilośc czosnku spirytusem (mam gdzieś proporcje); ponoc przepis tybetański zdrowy "na wszystko" a głównie na nadciśnienie, gospodarkę lipidową ... zażywa się to począwszy od jednej kropli dziennie do iluś tam a nast. po jednej kropli dziennie mniej aż do -0- Pozdrawiam wiosennie bo dzisiaj u nas pokazało sie słoneczko, pa - Basia
b00czerka
9 lutego 2008, 08:50mmmm,zupa gulaszowa....Uwielbiam ! Musze chyba zrobic ta czosnkowke.Dzieki za przepis !
Trollik
8 lutego 2008, 21:32za przepisik uwielbiam łososia z makaronikiem, ja makaron robię z kurczaczkiem i warzywami hortexu, wszyscy chwala pozdrowionka
gudelowa
8 lutego 2008, 20:15wali czosnkiem ale ... za to wampiry uciekną :p ale mi smaka tym makaronem narobiłaś :| głodnam to marzę ;) miłego pobytu w Łyśniewie! pozdrów WSzPM no i zapraszam na oględziny, nowej zabawki mego męża, której chwilowo jesteście właścicielem w 1/4 :p pozdrawiam ig
Trollik
8 lutego 2008, 18:24bym jednak nieśmiało porosiła o ten przepis na łososia pozdrowionka
BlackBabe
8 lutego 2008, 18:01Chyba bym tego nie wypiła :P