Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem z Wami ponad pół roku...


...i to chyba jedne z lepszych półroczy w moim życiu :) Osiągnęłam, co sobie założyłam (te moje poniżej 55 kg!!), trochę mi się pozmieniało w głowie (na lepsze), podjęłam ważną decyzję i uparcie dążę do realizacji kolejnego celu - który również jest celem mojego Ukochanego :)

Dziękuję Wam za komentarze, za rady, za wsparcie, za windę dla uszek i kopa, gdy był potrzebny :) Realizuję się tutaj "twórczo" i straszliwa to dla mnie frajda tak sobie popisać - dzięki temu często sama sobie porządkuję myśli i uczucia.

Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że tu trafiłam...

O stanie swojego zdrowia myśleć nawet mi się nie chce. Zaraz mnie dopadł paskudny i dusi, dławi, katarzy, głos odbiera i powoduje ogólne rozbicie. Obawiam się, że znów dorobiłam się zapalenia krtani :(
Przejrzałam pamiętnik i policzyłam sobie - od czerwca byłam porządnie chora 4 razy, z żołądkiem wojowałam ścisłą dietą 2 razy (też jakiś wirus), raz byłam " sztywną żyrafką z miotłą w odwłoku" i nie mogłam się ruszać a niezliczoną ilość razy żaliłam się na ból czaszki (z czego migrenę zanotowałam dwukrotnie). Kaców nie liczę, bo to tylko i wyłącznie moja wina ;) Ja wiem, że mój próg bólu jest obniżony, ale nie aż tak! Chyba muszę coś w końcu z moimi trzema słabymi punktami zrobić... Tylko CO, grzecznie pytam??

Jutro mamy chyba już ostatnią "trzydziestkę" w tym roku. A ja chora, grrrr... 

Ale za to mam już niemal wszystkie prezenty gwiazdkowe, wiem, co muszę przygotować na wigilię, wyliczyłam podatki i pracowe i mężowskie, puściłam w pracy pensje wraz z premiami (juhu!!), zrobiłam rozliczenie kolejnej transzy kredytu dla banku, przygotowałam analizy płatności do końca roku - jestem w pełni przygotowana na to, żeby nie chodzić do pracy aż do 2 stycznia :):):) Jeszcze tylko jutro i wolne przez 11 dni!!! :)

I tym optymistycznym akcentem, mimo samopoczucia mocno ch*****go, żegnam się czule i zmykam do wyrka :)

*******************************************************************************************
PS. Dzięki Izuś, że mnie na Vitalię wciągnęłaś...

  • aasik25

    aasik25

    21 grudnia 2007, 00:15

    Fajnie Madziu, że tu jesteś i ja Ci osobiście dziękuję, że mnie wciągnęłaś. Realizuj się twórczo, bo to humor poprawia pewnie nie tylko mi :) Ze zdrówkiem...zatem ŻYCZĘ Ci aby jak najszybciej a już na 100% od Nowego Roku było dobrze! Za realizaję CELÓW trzymam kciuki z całego serducha. A i...cały czas czekam na wspólną optymistyczną kawkę lub drineczka :) BUZIA

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.