Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Salony, szampan i ekskluzywne suburbia...


... czyli pół litra na łeb ;) Szampiniona po pół litra :) No dobra - musującego wina Dorato :)
Pojechałyśmy "odebrać" mieszkanie przyjaciółki. Miałyśmy być w pięć bab, byłyśmy w końcu we trzy, bo pozostałe Babiszony nie mogły. Szkoda :|
Mieszkanko fajne - nieduże (choć wygląda na nieco większe, niż jest w rzeczywistości) i można z nim zrobić mnóstwo rzeczy. Nawet ja to widzę, choć zmysłu do urządzania nie mam za grosz :) Do naszego domu bierzemy architekta wnętrz...
U Aguli skonsumowałyśmy szampiniona (Pan Dorato był 1,5 litrowym butelkiem) i słone świństwa w postaci paluszków i krakersów, dziewczyny zajarały po kilka fajeczek (póki jeszcze można to paliły w mieszkaniu), poplotkowałyśmy niemiłosiernie (stęskniłam się za tymi Małpami - w pracy każda siedzi w swoich papierach i tak naprawdę nie mamy czasu na coś więcej jak szybkie "cześć") i ja pouprawiałam wygibasy w łazience bez drzwi i muszli - jak człowiek MUSI, to da radę nawet w spartańskich warunkach :) Ba, nawet bez warunków się da ;) Rację miał Maslow tworząc swoją piramidę, oj miał...

Tak więc miezkanie uważam za odebrane :):):)

Zmykam kochani - dzisiaj zaspałam maskarycznie (obudziłam się o 7.47, dodam, że mam do pracy na 8 :)), jutro mam kontrolę z VATu, więc muszę jednak być bardziej przytomna, niż mniej... A to niełatwe :)

Buziaki niemal mikołajkowe :)

  • tygrysekwpaski

    tygrysekwpaski

    6 grudnia 2007, 08:47

    miłego mikołajkowania:)

  • Demonek27

    Demonek27

    6 grudnia 2007, 07:46

    że dobrze się bawiłyście.Pozdrawiam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.